czwartek, 25 sierpnia 2016

Od Lily C.D Lisy

Rozsiodłałam i wyczyściłam Moonlight.
-Pa malutka. Zobaczymy się później- uśmiechnęłam się do niej i pocałowałam w czoło. Następnie poszłam do Lisy która stała przy boksie Ideal i ją przytulała. Uśmiechnęłam się na ten widok. Nic tak nie cieszy oczu jak więź między koniem, a jeźdźcem.
-Już?- uśmiechnęłam się. Dziewczyna oderwała się od klaczy i razem poszłyśmy na stołówkę. Dzisiaj co? A no tak. Schabowy z ziemniakami i surówką z marchwi i jabłka. Wzięłam talerz i usiadłyśmy przy wolnym stoliku.
-W pewnej strasznej restauracji. Gdzie latały dusze zmarłych klientów i na ścianach były mrożące w żyłach krew zabójcze dekoracje, podawano iście najstraszniejsze danie jakie dotąd istniało... PULPETY!- opowiadałam z tajemniczym tonem, a Lisa wybuchnęła śmiechem. -Jeszcze jak byłam w muzycznej na jakimś koncercie to wymyśliłam bo czytanie programu od tyłu mi się znudziło.- przyznałam. Wtedy odwróciła się Vanessa.
-Jak to było?- uśmiechnęła się. Powtórzyłam formułkę. Wybuchnęli wszyscy śmiechem.
-Dobre!- wydukali.

Lisa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)