Strony

środa, 3 sierpnia 2016

Od Caleba C.D Lorraine

Rankiem wstałem i poszedłem do stajni w boksie czekała Avatari sypnąłem jej trochę wysłodków na masę. Zaczęła jeść i jak zawsze przywitała mnie z skulonymi uszami. 
-Masz charakterek moja piękna-uśmiechnąłem się 
Gdy zjadła wziąłem kantar i nałożyłem na nią po czym założyłem ogłowie zabezpieczyłem wodze i zostawiłem aby się przyzwyczajała powoli do wędzidła. Szukałem zapalniczki ale nie miałem żadnej wiec poszedłem do Livii 
-Siostra !! masz zapalniczkę ! 
-Nie ! 
-Kur*a nie będe specjalnie po to do sklepu jechał .. 
-Ta nowa pali !! jak jej tam Lorraine chyba ! 
-A w jakim pokoju mieszka ?
-Emm chyba 14 
-Dzięki .. 
Ruszyłem w stronę Akademika nagle poczułem jak coś na mnie skaczę 
-Anand!! przestań ! 
Pies od razu się ogarnął a ja go pogłaskałem ruszył ze mną,doszedęłm do pokoju nr 14 i zapukałem.
-Proszę ! 
Otworzyłem drzwi a Anand wpadł i od razu zaczął wahać dziewczynę a ta go pogłaskała. Uniosła na mnie wzrok 
-Cześć .. Lorraine 
-Cześć .. Caleb jestem a to Anand mam pytanko 
-Jakie ?
-Masz zapalniczkę ? 
-Mam .. -wyjęła ją z szuflady i podała mi 
-Dzięki . 
-Poczekaj ogarnę się i też zapalę .. 
-Dobra .. Anand daj jej wstać 
-Spoko lubię duże psy-pocałowała go w nos 
Usiadłem na krześle i czekałem na szczęście 10 minut dziewczyna ubrała się w dresowe spodnie i za dużą bluzę .. po czym założyła adidasy wzięła papierosy i wyszliśmy. Poszliśmy zapalić sobie przed stajnią siadając na progu. 
-Caleb .. nie powiem dziwne imię .. 
-Wiem .. 
-Nie jesteś Anglikiem ?
-Nieee moja mama jest znaczy była z Indii a Ojciec Amerykanin 
-Spoko .. -Zaciągnęła się 
Po wypaleniu papierosa wstałem i [podszedłszy do Avatari memłała wędzidło .. Dziewczyna stanęła obok mnie 
-Twoja ? 
-Tak 
-Śliczna dopiero chyba będziesz ją zajeżdżał ?
-Tak niedawno ją kupiłem 
Wyciągnęła rekę aby ją pogłaskać a ta od razu uszy po sobie 
-Nie radzę ona ma takie humorki gorsza od Ogiera .. -zaśmiałem się wchodząc i zdejmując ogłowie 
-Na dzisiaj Ci starczy malutka-poklepałem ją i wyszedłszy Anand wsparł się na boks ta schyliła głowę a ten ją polizał 
-O jakie słodziaki .. 
-Taa .. jeszcze jednego ?-spytałem wyciągając w jej stronę paczkę papierosów 

<Lorraine>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)