Moja siostra była dzisiaj bardzo bardzo bardzo podekscytowana. Nie powiem ja też trochę byłem. Mieliśmy jechać po jej ukochaną klacz. Do stajni w której uczyłem się jeździć mając 4 lata. Livii tryskała energią postanowiłem,że Anand zostanie a Alli się nim zajmie do mojego powrotu. Wsiadłem do auta i wraz z Livii i ruszyliśmy,całą drogę trajkotała o Wizjii. Gdy dojechałem na miejsce wyskoczyła z auta zamieniła trzy słowa z Panią Sofii i pognała do stajni. Ja wszedłem z nią do biura i spokojnie rozmawiałem.
-Zna pani dobrą stajnie z końmi rasy Palomino ?
-Mój znajomy ma taką ale oddalona o jakieś 30 kilometrów na wschód ..
zaraz znajdę namiary .. poszperała i dała mi ulotkę.
Kiedy wróciliśmy z siostrą do Akademii odpaliłem kompa i szukałem namiarów. Głowiłem się 4 dni i zdecydowałem że wezmę siostrę aby mi doradziła pojechaliśmy więc do hodowli Palomino. Właściciel był starym człowiekiem znał się na tych koniach powiedziałem czego szukam więc pokazał mi to co miał na sprzedanie
-Oto moje Ogiery .. Prymus,Parys,Jukas,Nugat
Obejrzałem dokładnie wszystkie Ogiery ale żaden mi nie podrasował
-A Klacze ...
-Hmmm Normandia,Safona,Avatari,Montana
Sprawdziłem wszystkie klacze i nie powiem Avatari miała coś w sobie mimo ze byłą najgorsza gdy wszedłem do niej że postanowiłem ją kupić.
Wypełniłem dokumenty zapakowałem klacz do przyczepy i pojechałem do Akademii... Wstawiłem d boksu klacz dałem jej jedzenia a rzeczy zaniosłem do siodlarni po czym zaparkowałem przyczepę na miejsce i auto ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)