Strony

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Od Luny C.D Vanessy do ...

- Gdzie teraz idziemy? - spytałam.
- Nie wiem. Przed siebie - uśmiechnęła się Vanessa
Szłyśmy kilkanaście minut. Prezchodziłyśmy obok przystanku i dziewczyna powiedziała:
- Powinnyśmy już wracać. Niedługo mamy jazdę.
Usiadłyśmy na ławcę. Autobus miał być za 10 minut. Gdy przyjechał zajęłyśmy dwa miejsca. Przez całą drogę rozmawiałyśmy. Gdy byłyśmy w akademii pożegnałyśmy się i każda poszła do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy białe bryczesy i niebieskie polo. Przebrałam się i wyjęłam z szafki białe rękawiczki oraz kask. Przy wyjściu założyłam oficerki i wyszłam z pokoju. Pani Cecylia powiedziała, że sami możemy sobie wybrać konie. Wybrałam Saverusa. Poszłam do siodlarni po jego sprzęt. Wszystko powiesiłam na boksie, a sama weszłam do niego. Założyłam ogierowi kantar i wyprowadziłam do z boksu. Obok mnie konia miała przywiązanego Vanessa. Wybrała sobie Karino. Czyściłyśmy konie i przy tym rozmawiałyśmy. Gdy Saverus był czysty założyłam mu czaprak, podkładkę żelową i siodło. Później założyłam ogłowie. Podpięłam jeszcze popręg i poszłam z koniem na halę. Wsiadłam i zaczęłam stępować.
*30 minut później*
Pani Cecylia ustawiła nam stacjonatę o wysokośći 80 cm. Pierwsza jechała Nikol na Lemon. Przeskoczyła bez zrzutki. Następnie jechałam ja. Saverus nie miał żadnego problemu z przeszkodą.
*50 minut później*
Odprowadziłam konia na padok. Odchodząc zobaczyłam kogoś kto biegł w moją stronę.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)