Nie miałam wyboru wsiadłam na klacz i pogalopowałam za Arminem. Gdy dojechałem od razu zaczęłam szukać Armina i ogiera. Wbiegłam z klaczą do stajni. Nie mogłam ich znaleźć. Zamyśliłam się na chwilę. Pogalopowałam w stronę parkuru. Po drodze spotkałam Lune.
- Vanessa, co to za klacz? - zapytała
- Nie ważne - rzuciłam
Oczywiście miałam rację. Ogier gładko przeskoczył.
- Pięty w dół - krzyknęłam
- Dzięki - zaśmiał się
- Jesteś uparty - przyznałam
- Wiem - był pewny siebie
- Wiesz, że nie możesz go zatrzymać? - podjechałam do nich
- Czemu? - zapytał zdziwiony
- Jest przywódcą stada, nie może go zostawić - zsiadłam z klaczy
Armin zsiadł, był trochę smutny.
- Przepraszam, nie chciałam - posmutniałam i odeszłam
Armin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)