Od razu zjadłam kolację. Potem udałam się do pokoju i wzięłam krótki prysznic. Później wzięłam z pokoju popcorn i udałam się do kuchni by go przygotować. Po tem nasypałam do misek jego i chipsy. Po jakimś czasie usłyszałam pukanie. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. To był Ryan.
-Cześć-przywitałam go radośnie.
-Hej- odparł.
-Wejdź-powiedziałam.-Chcesz coś do picia?- zapytałam.
-Poproszę lemoniadę.
Poszłam do kuchni i przyniosłam dwa kubki tego napoju. Postawiłam je na stoliku obok przekąsek. Wzięłam pilota i włączyłam telewizor. Leciało kilka ciekawych filmów. Wybraliśmy jeden z nich i zaczęliśmy oglądać. Po dwóch godzinach z haczykiem film się skończył. Ryan poszedł do swojego pokoju a ja poszłam spać.
~~~~
Miałam dzisiaj poranną jazdę więc byłam na nogach już o 6.00. Bez problemu przygotowałam Lemon do treningu. Wprowadziłam ją na parkur gdzie była dopiero jedna osoba z grupy. Po jakimś czasie zgromadziła się reszta i zaczęliśmy jeździć. Dzisiaj miały być skoki. Po krótkiej rozgrzewce zaczęliśmy skakać. Najpierw przejeżdżałam parkur w wysokości 90 cm. Przejechałam szybko i na czysto. Później mieliśmy skakać metr trzydzieści. Nigdy jeszcze nie skakałam takiej wysokość. Zaczęłam galopować. Zrobiłam jedno okrążenie po czym nakierowałam Lemon na przeszkodę. Klacz nastawiła uszy. Docisnęłam łydkę i zrobiłam półsiad. Klacz wybiła się, a po chwili wylądowała. Poklepałam ją po łopatce. Gdy jazda się skończyła udałam się do stajni rozsiodłać ją.
<Ryan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)