Strony

sobota, 10 września 2016

Od Irmy C.D Lily

Droga ze szpitala do akademii trwała ok. godziny. W szpitalu dostałam leki przeciwbólowe i kazali mi nie przemęczać ręki. No ta! Nie przemęczać… Gdyby tylko mogła nią ruszać! Absurd totalny! To tak jakby dziecko nie miało nogi i powiedziało mu się by nie przemęczał swoich nóg… Eh… Siedziałam w aucie z koleżanką oraz instruktorką, która prowadziła i patrzyłam przez szybę. W końcu jednak, nie mogłam znieść grobowej ciszy wiec się odezwałam:
- Musze się zająć Jumperem – stwierdziłam.
- To nie jest dobry pomysł – skwitowała instruktorka.
- Lepiej, żebyś nie zajmowała się teraz koniem – dodała Lily.
- Przecież muszę się nim zajmować! – protestowałam.
- Dopóki twoja ręka nie wróci do pełnej sprawności, nie ma mowy ani o oporządzaniu konia, ani o jeździe! Lekarz Ci pewnie powiedział to samo… - powiedziała stanowczo instruktora i spojrzała na mnie lekko z ukosa.
- Wiem… ale kto się będzie nim zajmował, gdy ja nie będę mogła? – spytałam.
- Tym się zajmą stajenni – odparła spokojnie – Poinformuję ich, że do czasu kiedy nie wyzdrowiejesz, oni muszą się zajmować Jumperem.
- Eh… A tak chciałam potrenować skoki i w ogóle! – powiedziałam z wyrzutem.
- Musicie ostrożniej jeździć! Co się stało, że spadłaś z konia? – spytała.
- Urządzałyśmy mały wyścig crossowy i kiedy nasze konie już mały przeskakiwać przeszkodę, to nagle usłyszałyśmy strzały z lasu, nieopodal nas… Konie po prostu się przestraszyły i Irma nie zdążyła po prostu zareagować! Mi samej ledwie się to udało… - powiedziała Lily.
- Strzały w lesie? Jesteście pewne? – spytała.
- Tak! – przytaknęłyśmy obie ze zgodnością.
- Na terenie akademika nie powinno być myśliwych… Musze o tym poinformować resztę i coś zadziałać. Na naszych terenach, polowanie jest przestępstwem! Zwłaszcza że to tereny akademii! – powiedziała poważnie instruktorka.
Gdy dojechałyśmy na miejsce, szybko wyskoczyłyśmy z auta i poszłyśmy do akademika, dziękując instruktorce, po czym się oddaliłyśmy.
- Jestem głodna! – powiedziałam nagle i zaburczało mi w brzuchu – A Ty? Może coś razem zjemy? Wolałabym zakończyć ten dzień jakoś miło – powiedziałam z lekkim śmiechem i spojrzałam na swoją rękę w gipsie.

< Lily? Przepraszam, że musiałaś tyle czekać, ale szkoła i w ogóle :c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)