Strony

niedziela, 4 września 2016

Od Noaha C.D Esther

- Mogę być Twoim różowym jednorożcem na najbliższe dwa tygodnie, jeśli Ci to jakoś pomoże. Mogę nawet zacząć wpieprzać powietrze, przynajmniej będę łatwiejszy w utrzymaniu. Co prawda patatajać po niebie nie potrafię, ale po łąkach myślę że tak. - uniosłem kąciki swych ust do góry, przypatrując się rozgoryczonej dziewczynie. Ta oparła się o ścianę, tłukąc o nią głową.
- Myślisz, że to Ci pomoże? - spytałem z przekąsem, wkładając rękę między jej głowę a zimną farbę. Czułem się jakby moja dłoń była kotletem, który właśnie jest tłuczony. Nooo, prawie. Dziewczyna wzruszyła ramionami, chodząc od ściany do ściany, a raczej od drzwi do drzwi. Kuśtykała na prawą kostkę, jednak zdawała się chwilowo ignorować ból. Wspominałem że jest uparta?
Na najbliższe minuty również znaleźliśmy zajęcie. Ja, z uporem maniaka, próbowałem ją przekonać do tego, że jak się czymś zajmiemy, to te tygodnie szybko zlecą. Ta natomiast zawzięcie odpierała moje argumenty, twierdząc, że bycie w Akademii jeździeckiej i brak możliwości jazdy to absurd. W sumie miała rację. Też bym się tak zachowywał, a może i gorzej. Usprawiedliwiało ją tylko to, że zlazła z tego piepr*onego dachu abyś przyjść do mnie.
Ostatecznie uparła się, że sama dojdzie do swojego pokoju. Odprowadziłem ją, upewniając się, że na pewno da sobie już radę. Zatrzymałem się jeszcze chwilę przy framudze, spoglądając na jej osobę.
Nie umiałem wyczytać z jej twarzy żadnych emocji. Czułem jednak, że coś jest na rzeczy. Stałem tak, czekając na zimny kubeł wody, który za chwilę miał zostać na mnie wylany. Przyglądałem się jej spojrzeniu, kiedy ona dobierała słowa.
<Cóż, Esther, zechcesz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)