Strony

wtorek, 22 listopada 2016

Od Irmy C.D Lily

Wszystkie trzy siedziałyśmy już pod ciepłymi kocami z kubkami herbaty w rekach. Nie wiedziały… Nie byłyśmy ubrane na zimę! Z resztą, kto by się jej tutaj spodziewał?!
- Dziękujemy Panu za gościnę! – powiedziałam do mężczyzny, który po chwili również usiadł na fotelu.
- Nie ma za co! – odparł z uśmiechem i spojrzał za nie wielkie okno. Pokręcił głową i powrotem spojrzał na nas – Pogoda coraz bardziej wariuje – odezwał się nagle.
- Śnieg w Miami?! To wręcz nie powinno mieć miejsca! – odezwała się Lily.
- Też jestem tym zdziwiona! Mam tylko nadzieję, że koniom jest ciepło w stajni i że nasi rodzice nie panikują… - odezwałam się.
- Moi już pewnie panikują i myślą że jest koniec świata, skoro w Miami pojawił się śnieg! – odparła przyjaciółka.
- Tutaj jesteście bezpieczne, a waszym koniom na pewno nic nie będzie w stajni! – pocieszył nas – Jestem tutejszym strażnikiem leśnym i nazywam się Gordon White! – przedstawił się.
- Ja jestem Lily – przedstawiła się.
- Ja jestem Irma a to moja siostra Tia – przedstawiłam nas.
- Jesteście z jakiejś akademii czy po prostu tak sobie jeździcie? – spytał przyjaźnie.
- Jesteśmy z Akademii Magic Horse! – powiedziałam niemal dumnie Lily.
- O! Bardzo trudna akademia! – przyznał. – Nie martwcie się! W razie czego, wasza akademia ma numery do straży leśnej, gdyby was szukali, a straż do nas wszystkich, więc jeśli zadzwonią, to będą wiedzieć że jesteście tutaj bezpieczne. – powiedział wypijając łyk herbaty.
- Miejmy nadzieję ze nie panikują… - odezwałam się ni do siebie, ni do wszystkich.

< Lily? Ta… Robię załamanie pogody jak w filmie „Pojutrze” XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)