Strony

niedziela, 25 grudnia 2016

Od Edwarda CD Alexandry

Dziewczyna westchnęła teatralnie i przewróciła oczami, jednak grzecznie założyła rękawiczki. Ruszyliśmy więc chodnikiem w poszukiwaniu niechcianych na dziedzińcu, kudłaczy. Zazwyczaj nie trudno było znaleźć dwa goniące się szczekająco-miauczące stworzenia, jednak tym razem oba były jasne i nie wyróżniały się na tle równie jasnego dnia.
Nagle do moich uszu dobiegł bardzo niepokojący dźwięk. Zatrzymałem ręką Alex by stłumić dźwięk jej butów i wytężyłem słuch. Szczekanina dobiegła z...
- Gołębnik. - jęknęła głucho Alexandra. Oboje doskonale wiedzieliśmy co to znaczy, Regina, Dakota + gołębie. Na pewno nic dobrego. Dlatego wcale się nie zdziwiłem kiedy nim się obejrzeliśmy, biegliśmy z duszą na ramieniu w stronę pseudostodoły.
Zresztą nasze obawy były - niestety - zgodne z prawdą, bo kiedy już dotarliśmy do gołębnika, zauważyłem ciemny ogon znikający w środku. Żeby tego było mało, mały husky zaczął znikać nam z pola widzenia gdyż stracił zainteresowanie kotką i teraz pognał prosto na biednego motylka.
- Rozdzielmy się, - boże, zabrzmiało to jak w jakimś filmie akcji. - Leć po Dakotę a ja spróbuje tą małą ... ekhm... kochaną, kocurkę stamtąd wyciągnąć. Może przy odrobinie szczęścia ominie nas awantura z James`em.
- Oby. - westchnęła Alexandra i na tyle ile pozwalała jej kurtka, pobiegła za huskym. Ja natomiast musiałem się zmierzyć ze zmorą mojego porannego wstawania - Reginą. Wziąłem więc głęboki, podbudowujący wdech i podszedłem do przestarzałych już nieco drzwi.
Miały dużo szpar i dziur przez które z łatwością przeszła kotka, jednak ja musiałem nieco schudnąć i zmaleć by się tam wcisnąć. Dlatego - uwaga,uwaga - otworzyłem drzwi i klnąc ich starość i skrzypienie, wpełzłem do środka.
To co tam zobaczyłem ... zdecydowanie nie byłby to raj dla ornitologa. Chyba że dla takiego który bada negatywne emocje gołębi i ich zwłoki. No dobra, trochę przesadziłem.
W każdym razie kot, który właśnie był pracowicie zajęty wkładaniem pazurków do czyjegoś, prywatnego gniazdka, nieźle się wkurzył gdy zobaczył że jego pan jest tuż obok, gotowy złapać go za ogon i wyrzucić na dwór. A co do stanu ptaków ... cóż, trzy czwarte gołębi latało śmiertelnie przerażone po gołębniku, kilka wtuliło się w kąt, próbując uratować jaja, a może z trzy były właśnie zajęte, ładnie mówiąc, wypoczywaniem na podłodze i konkursem: "Kto więcej wytrzyma bez oddechu!". Wziąłem więc szybko Reginę która sycząc i drapiąc zawzięcie dookoła, próbowała wbić swoje ostre ząbki w moje palce. Zacisnąłem jednak zęby i nim dogryzła mi się do krwi, wyrzuciłem ją na zewnątrz. Ta z głośnym sykiem protestu, naprężyła się i miauknęła oskarżycielsko.
W tym czasie ptaki zdążyły się w miarę uspokoić i ponownie zasiąść na swych tronach, jednak tym trzem gołębiom najwyraźniej spodobało się leżakowanie na ziemi.
Przekląłem cicho we wszystkich językach w jakich potrafiłem i z niesmakiem podniosłem ptaki.
- Będą na obiad. - wzruszyłem ramionami i starając się na wesołość, zamknąłem porządnie stodołę. Gdy się odwróciłem, przede mną stała już Alexandra trzymając za obrożę Dakotę a drugą ręką Reginę.
- Ojej. - mruknęła, patrząc na martwe gołębie.
- Ojej. - powtórzyłem i mimo woli uśmiechnąłem się. - No to będzie niezła jatka z właścicielami.
- Nie mogę się doczekać! - dziewczyna odważyła się na sarkastyczny ton. Ruszyliśmy w stronę bramy do lasu, modląc się całym sercem by mimo że idziemy właśnie środkiem akademii, trzymając psa ,kota i parę gołębi, nikt nas nie zauważył.
Zerknąłem na Alexandre która niewzruszona dreptała koło mnie. Zadziwiające było to że zaledwie kilka miesięcy temu, była to oschła i małomówna dziewczyna na szarym wałachu, która pomogła mi dojść do akademika. Urocze.
- Co się tak gapisz? - Alex uniosła brew, najwyraźniej zauważając że wbijam w nią wzrok. Otrząsnąłem się szybko i jako że ja taki zabawny i śmieszny, powiedziałem:
- Nie mogę się napatrzeć. - pocałowałem ją w policzek.
<Alex? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)