Mieliśmy uciec jednak p. Gilbert złapał mnie wcześniej. Zaprowadził do
pokoju. Pożegnałem się szybko z dziećmi i pogoniłem za wściekłym
Gilbertem. Zrobił mi wykład na temat tego jak mam się zachowywać jako
ojciec. Wygarnął mi także, że większego dupka w życiu nie widział. Po
kilku godzinach wróciłem do pokoju gdzie zastałem Aevę i Lily lulające
bobasy.
-Cześć kochanie. Hej Lila.- powiedziałem całując Aevę w czoło.
-Gdzie ty byłeś?- zapytała Lily.
-Na dywaniku u Giblerta.- prychnąłem i wziąłem Chan na ręce.- Hej księżniczko.
Hiresh spał a Chan, Nscho i Winnetou byli karmieni. Opowiedziałem
dziewczyną o moich wyczynach po czym poszedłem do stajni po Melissę,
przydzieloną mi do opieki. Gdy dotarłem do tej stajni zobaczyłem piękną
klacz, najwyraźniej nazywającą się Melissa.
-Mel?- zapytałem podchodząc do boksu.-To ty malutka. Trochę pojeździmy.- powiedziałem i wziąłem jej szczotki.
Po chwili zacząłem ją czyścić i siodłać. Założyłem jej siodło, ogłowie i
wyprowadziłem kobyłkę. Wsiadłem na nią i ruszyłem na parkur. Tam
ćwiczyło parę osób, w tym Noah i Meg. Przyłączyłem się i zacząłem
skakać. Po paru skoczkach zsiadłem z klaczy prowadząc ją na padok.
Rozsiodłałem ją i wpuściłem ją na padok. Przyniosłem jej jedzonko i
usiadłem obok niej. Pomyślałem chwilę i postanowiłem zabrać ją w teren.
Wsiadłem na nią i wyjechałem z padoku. Pokłusowaliśmy dróżką do lasu,
gdzie poskakaliśmy przez powalone drzewa.
-No pora wracać.- szybko oznajmiłem.
Poklepałem klacz po łopatce i pogoniłem ją. Wróciliśmy do stajni.
Obczyściłem ją z kurzu, jaki zebrał się podczas przechodzenia przez
krzaki. Poklepałem klacz i wyszedłem ze stajni. Ruszyłem do akademika,
wdrapałem się na przedostatnie piętro i doszedłem do mojego pokoju,
gdzie dobiegły mnie płacz i szlochania.
-No no. Hiresh się obudził.- powiedziałem wchodząc do pokoju.
Niestety zastała mnie smutna niespodzianka. Wszystkie dzieci nie spały, a
co gorsza płakały. A Lilki i Aevy nie było! Uśpiłem dzieci i
zadzwoniłem do Lilki. Kilka razy wykręcałem numer i tak samo wyskakiwał
komunikat, że jest zajęte.
-Nie odpowiada!- wrzasnąłem.
Poszedłem do pokoju dzieci i zacząłem je lulać, by się uspokoiły. Po
kilkunastu minutach wszystkie dzieci spały, a ja byłem nieziemsko
zmęczony. Miałem nadzieję, że dziewczyny jutro wrócą. Zasiadłem w
fotelu, popatrzyłem w ekran telewizora. Leciał horror. Dziewczyny
musiały mieć wyłączone światło i ktoś je zaszedł od tyłu. Przełączyłem
na inny kanał a tam była pogoda. W końcu wyłączyłem telewizor i sam nie
wiem kiedy zasnąłem.
********************************
Obudziłem się rano i poszedłem na śniadanie. Po chwili przypomniało mi
się, że Lila i Aeva zniknęły. Zgłosiłem to na policję a oni zaczęli ich
szukać. Denerwowałem się strasznie.
<Lila? Brakulus Wenulus mnie dopadł. Weź szczepionkę, bo jeszcze ciebie dopadnie.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)