Ciemnowłosa dziewczyna w ciszy odprowadziła mnie do pielęgniarki. Wydaje
mi się naprawdę sympatyczna, przecież w jakimś sensie mnie uratowała.
Kobieta, dbająca o zdrowie wszystkich członków akademii, z szerokim
uśmiechem mnie ugościła w swoim małym, przytulnym gabinecie.
Stwierdziła, że jest to zwykłe zbicie i nic poważnego się nie stało.
Wysmarowała bolący fragment pięknie pachnącą maścią, po czym owinęła
kolano bandażem. Przed wyjściem powiedziała mi, czego mam unikać, przez
jaki czas i ile powinnam teraz odpoczywać. W przeciwieństwie do tego, co
mówiłam po upadku, uważam, że siedzenie w pokoju nic mi nie da. Dlatego
też zaczęłam szukać ciemnowłosej. Nadal utykając, ruszyłam w stronę
Domu Akademickiego. Dopiero idąc przez korytarz, uświadomiłam sobie, iż
nie znam numeru pokoju dziewczyny oraz samego jej imienia. Walnęłam się w
czoło, po czym skierowałam się do dużej stajni. Przy boksach nikogo nie
było, oprócz koni oczywiście, natomiast przy solarium owszem.
Przywitałam się, jeszcze raz grzecznie podziękowałam oraz przedstawiłam.
Oriane zaprosiła mnie do siebie, co jasne, zgodziłam się. Będąc już
tam, przy herbatce i ciasteczkach rozpoczęłyśmy rozmowę.
- Więc... - mruknełam cicho, myśląc nad rozwinięciem wypowiedzi. - w
Akademii bardzo mi się podoba. Jest tu naprawdę pięknie i mimo tego, że
nie poznałam jeszcze nikogo oprócz Ciebie i kadry, czuję, iż są ty
niesamowici ludzie. Pewnie szybko się odnajdę, nie wątpię w to ani
trochę. - mówiłam z ogromnym podekscytowaniem. Może i trochę kłamałam,
ale nie chciałam pokazywać mojego zaniepokojenia. Przez te podniecenie,
aż uderzyłam się w kolano, na co zasyczałam. Pogłaskałam się po nim,
wzięłam gryza ciastka i kontynuowałam. - Co do zainteresowań, to mam ich
wiele, jednak małych. W wolnych chwilach lubię coś nagryzmolić na
papierze, natomiast dziełem sztuki tego nazwać nie można. Często słucham
muzyki, śpiewanie i gra na instrumentach niestety niezbyt mi wychodzi.
Kiedy indziej obejrzę filmy, czy seriale, poczytam książki... o! Mocą
twórczą nie napędzam tylko ołówka, ale również długopis. Piszę wiersze,
opowiadania, do których tworzę postacie i robię ich charakterystykę. Z
tego powstaje jeden wielki misz masz, a większości rzeczy nawet nie
dokańczam, gdyż mam pomysł na następne. Poza domem... lubię uprawiać
przeróżne sporty. Czy to biegi, skoki, gry zespołowe, jazda nie tylko
konno, po prostu wszystko! A, jeszcze, jeśli w ogóle można to nazwać
zainteresowaniem, kocham poznawać nowe osoby przez internet. No wiesz,
to zupełnie inaczej niż w realu. Rozmowy są luźniejsze, a kiedy się
skompromitujesz, to nie musisz stać przed towarzyszem podczas grobowej
ciszy, tylko spokojnie możesz przestać pisać i ignorować jego
wiadomości. - cały czas gadałam i gadałam, spoglądając to na stygnącą
herbatę, to na Oriane. Nagle zauważyłam, że dziewczyna nie mówiła nic od
dłuższej chwili, nie dawałam jej dojść do słowa. - Oh, przepraszam.
Rozgadałam się, nie powinnam... - mruknęłam cicho, sięgając po ciastko,
które po chwili chrupałam jak chomik. Głupio mi się zrobiło, przez co
zaczerwieniałam. - A ty? Masz jakieś zainteresowania poza jazdą konną? -
zapytałam niepewnie, otrzepując dłonie od okruszków.
Oriane? Przepraszam, że takie krótkie, plany rodziców pokrzyżowały moje ;^;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)