Mimowolnie uśmiechnąłem się na słowa dziewczyny, pomimo tego, że sytuacja wyraźnie do tego nie sprzyjała. Zrobiło mi się cieplej na sercu, gdy brunetka ponownie przyznała, że mnie kocha.
Robiła to już kilka razy, ale wtedy to było niesamowite i całkowicie unikalne.
- Adeline, spójrz na mnie - powiedziałem powoli, całkowicie spokojnie, przysuwając się w stronę jej delikatnie zgarbionej sylwetki. Dziewczyna jednak wciąż ocierała strugi łez, które wciąż spływały po jej bladych policzkach. Nie dostrzegając żadnej reakcji z jej strony, sam lekko podniosłem jej zmartwioną, mokrą od płaczu twarz, z wyczuciem ujmując jej drobny i jakże uroczy podbródek. Spoglądając jej w oczy, które usilnie świdrowały moje, odciągnąłem jej dłonie na bok, by samemu zetrzeć z jej policzków łzy. - Jesteś całym moim światem, wiesz? Nie liczy się nic po za Tobą, kochanie - wyznałem, subtelnie odgarniając z jej czoła kosmyk włosów, który jak zwykle mi przeszkadzał. - Sądziłem, że tak będzie lepiej, naprawdę. Ale jeśli chcesz, nie widzę problemu w tym, żeby polecieć z Tobą.
- Lecisz ze mną, bez żadnego sprzeciwu - mruknęła, lekko i praktycznie niezauważalnie się uśmiechając. Dostrzegając cień jej drgających ust, sam się delikatnie rozweseliłem, podniesionym tym drobnym gestem na duchu.
Po chwili poczułem, jak brunetka podnosi się nieznacznie z materaca, by bez większego uprzedzenia siąść na moich kolanach, co nie przeszkadzało mi w żadnym, nawet najmniejszym stopniu, bo było po prostu przeurocze.
- Ja też Cię bardzo kocham, Adeline - szepnąłem, powoli kładąc dłonie na jej talii, by móc ją delikatnie bardziej przycisnąć do siebie. Dziewczyna bez wahania objęła moją szyję, umiejscowiając swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi, gdzie już chwilę później poczułem ciepły, przyjemny oddech. Musnąłem wargami jej odkryte ucho, dłonią gładząc jej plecy, dzięki czemu brunetka rozluźniła się, choć wciąż oddychała szybko i stosunkowo nierównomiernie. Wsłuchany w jej ciche mruknięcia, zahipnotyzowany jej bliskością, całkowicie zapomniałem o tym, by wręcz oddychać. - Bardzo, ale to bardzo, bardzo - mruknąłem prosto do jej ucha, delikatnie chwytając zębami jego płatek. Adeline, ledwo gdy tylko moje słowa wdrążyły się w jej świadomość, mocno wtuliła się we mnie, odbierając mi ostatnie możliwości do tego, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Pozycja także stała się szybko niewygodna, więc nieco podniosłem się z nią w swoich objęciach, by zaraz po tym ułożyć się z nią wygodnie na łóżku. Nie mając zbyt dużego wyboru, padłem na plecy, gdy Adeline wtulała się w mój tors, zupełnie tak, jakby była jego nieodłączną częścią.
Zanim dziewczyna na dobre zasnęła, a i moje powieki zamknęły się na dłużej, delikatnie jeszcze ucałowałem jej skronie, akurat znajdujące się na wysokości moich ust.
- Pamiętaj, że zawsze przy Tobie będę, zawsze. Niezależnie od tego, co się stanie, co będą mówić inni ani tego, jak bardzo mnie zwyzywasz przy najbliższej kłótni - szepnąłem, tuląc ją do siebie. - Cokolwiek bym kiedykolwiek mówił, zawsze będę Cię kochał, skarbie.
~*~
Budząc się naprawdę wcześnie, poczułem pustkę, całkowitą pustkę. Nikt już nie przytulał się do mojej piersi, ani nikt nie był mnie na tyle blisko, bym mógł z radością powiedzieć, że obudziłem się przy miłości mojego życia.
Unosząc się do pozycji siedzącej, przetarłem zmęczone, stanowczo za bardzo zaspane powieki, by na łóżku obok siebie nie dostrzec nikogo oprócz psa, który wciąż spał w najlepsze.
W moim ledwo co funkcjonującym umyśle kłębiło się tylko jedno pytanie - gdzie jest Adeline? Uspokoiłem się dopiero wtedy, gdy dostrzegłem palące się światło w łazience. Dla pewności, podniosłem się z niesamowicie wygodnego materaca, z delikatnym niepokojem podchodząc do drzwi sąsiedniego pomieszczenia, za którymi bardzo prawdopodobne, że znajdowała się moja ukochana.
- Wszystko w porządku? - spytałem, walcząc z chrypką, która niemalże całkowicie objęła kontrolę nad moimi strunami głosowymi. Oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi, oparłem się o ścianę tuż przy wejściu do łazienki.
Adisiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)