Strony

poniedziałek, 24 lipca 2017

Od Esmeraldy C.D Leny

Już w akademii, rozsiodłałyśmy konie, a następnie ślimacząc się, udałyśmy się na jadalnię. Prawie wszystkie stoliki były zajęte, kilka pojedynczych i jeden dwuosobowy zostały wolne. Zanim poszłyśmy klapnąć, zawędrowałam do stoiska z jedzeniem i złożyłam zamówienie na jutro u pani kucharki. Zamówienie, a mianowicie zamówiona sałatka, składać się miała z pomidorków cherry, rukoli, sałaty oraz sera feta- moja ulubiona. Lena wybierała już kolację, gdy ja walnęłam na talerz mnóstwo brokułów gotowanych u trochę szpinaku, oraz maleńkie babeczki z truskawkami. Pochwyciłam jeszcze kubek z wrzątkiem i zaparzacz z liśćmi suszonej mięty. Z takim zestawem mogłam udać się do dwu osobówki i jeszcze wrócić po zapomnianą łyżeczkę i widelec. Moja nowo poznana koleżanka dosiadła się po chwili z talerzem, na którym ułożone były dwie kanapki z serkiem+jeden mały kawałek sernika z rosą.
***
Uśmiechnęłam się do kucharki, wydającej mi wczoraj zamówioną sałatkę, wyłuskałam z kieszeni kilka drobniaków i dałam kobiecie skromny napiwek wdzięczności. Ze znikającym głodem wsunęłam sałatę, popijając espresso (jak.to.się.pisze) z automatu, moje oczy świdrowały telefon, w którym wyświetlały się newsy poranka. Szybko znalazłam się w stajni, umówiłam się na lekcje z gr. Średnio-zaawansowaną. Miałam nadzieję spotkać się na lekcji z Leną. Postanowiłam rozruszać trochę Cienia, gdyż ostatnio trochę stoi w boksie, nudząc się niemiłosiernie. Powędrowałam do boksu 22, zastałam tam śpiącego Cienia. Na dźwięk kroków najwyraźniej się rozbudził, gdyż zarżał radośnie. Szybko uporałam się z czyszczeniem i siodłaniem. Pod koniec sprawdziłam jeszcze popręg. Wyjrzałam zza drzwiczek boksu na korytarz prowadzący przez stajnię, by upewnić się, że nie zderzę się z nikim, wyprowadzając Cienia z boksu, a on lubi uruchomić czasami zadek. Ku mojemu zadowoleniu, zobaczyłam Lenę, siedzącą na Wings
na ujeżdżalni. Szybko przyśpieszyłam Cienia i zaraz byliśmy obok brunetki.
-Esma, proszę, byś nie szalała z Cieniem, pamiętaj, że nie jesteś w swojej grupie i my dzisiaj będziemy skakać małe przeszkody, ty też będziesz mogła, ale po lekcjach i na Mezzo.- wyjaśniła instruktorka. Kiwnęłam głową na znak, że przyjmuję.
Lekcja minęła błyskawicznie, jedna osoba spadła podczas skoku na Curlym. Tak jak instruktorka powiedziała, osiodłałam Mezzo i wsiadłam na niego, a p. Laura podwyższyła przeszkody do 120 cm. Wszystkiemu przyglądała się Lena z pastwiska, na którym wraz z Wings siedziała, gdy klacz delektowała się soczystą traw.

<Lena? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)