Strony

środa, 10 stycznia 2018

Od Bellamy'ego - zadanie 2

Po wyczerpującym treningu, jaki zafundowała nam pani Laura, całą grupą ruszyliśmy do stajni. Razem z Dagiem i Karolem rozłożyliśmy w boksach świeżą słomę i dosypaliśmy po miarce wieczornego owsa, podczas gdy dziewczyny zajęły się zganianiem koni. Nie przewidzieliśmy jednak, że kiedy stado wpędzonych galopo-kłusem do stajni koni wleci do boksu, w którym akurat rozkładamy milusińskim ściółkę... cóż, że może być nieprzyjemnie. I to właśnie przytrafiło się mnie.
Rozkładałem powoli słomę widłami, przy okazji napychając siana do siatki, gdy do boksu wpadł nabuzowany Faldo z chęcią stratowania wszystkiego, co stanie mu na drodze. Tuż za nim biegła zdenerwowana Lou, wymachując rękami i drąc się, żeby ktoś zatrzymał gniadosza. Zdarzyło się tak, ogier postanowił spocząć na mnie, a swoją wspaniałą ucieczkę zakończyć porządnym kopnięciem. Dalej nie pamiętam... Powaga.
Obudziłem się dopiero w pokoju u boku trenerek, Daga, Karola, Lou, Esmy i Riley. Ta ostatnia przytrzymywała przy moim biodrze zimny okład, a pani Laura właśnie skończyła mierzyć mi temperaturę.
- 38,4 - stwierdziła z wyraźną ulgą, informując resztę.
- To prawie jakbym umierał - zażartowałem, orientując się, że dopiero wtedy wszyscy ogarnęli, że się obudziłem.
- W końcu - skwitowała pani Rose z uśmiechem na twarzy - Pójdę zadzwonić do twojej mamy i siostry, że już się obudziłeś.
Przez chwilę nie rozumiałem, co się dzieje i patrzyłem na wszystkich, jakbym dopiero co pojawił się w Akademii.
- Mógłby mi ktoś wyjaśnić, o co chodzi? Bo jak widzę moją dziewczynę z jakimś lodem przy mojej nodze i was wszystkich dookoła to czuję się odrobinę niekomfortowo - oznajmiłem, chcąc poruszyć nogą. Od razu po mojej nieudanej próbie, syknąłem z bólu, a Riley rzuciła mi piorunujące spojrzenie.
- Przynajmniej pamięta, że chodzimy ze sobą - zaśmiała się brunetka, poprawiając włosy, które wchodziły jej do twarzy.
- Dobrze i tyle - Karol popatrzył na mnie litościwie, podając mi butelkę chłodnej wody. A ja wciąż nie rozumiałem, co takiego mogło się przydarzyć.
- Zgoniliśmy w końcu te konie? - zapytałem, przerywając tę litanię współczucia dla mnie, a cała grupa, łącznie z instruktorkami wybuchła śmiechem. - Coś źle powiedziałem?
- Widać, że kopnięty - Esma poklepała mnie po ramieniu przyjacielsko i przeszła do wytłumaczenia mi, co tak w zasadzie się stało. I dopiero wtedy przypomniałem sobie, jak niesamowicie "przyjazny" Faldo postanowił powalić mnie na ziemię i w akcie przyjaźni przydeptać moje biodro. Cudowny konik.
- Zabawne - spojrzałem na przyjaciółkę pobłażliwie. Przez chwilę poczułem się naprawdę niepoważnie. Jak mogłem dać się rozdeptać przez konia?
- Tak właściwie, to co z moim biodrem? - zapytałem, przerywając krótką ciszę, która zapanowała między grupą siedzącą dookoła mnie.
- Tylko zbite - poinformowała mnie pani Rose, opuszczając pokój w towarzystwie koleżanki po fachu. - Nie nadwyrężaj go zbytnio.
- Znając jego, zacznie już jutro - Riley pogładziła mnie po włosach z szelmowskim uśmieszkiem i podniosła się z podłogi, zabierając okład, który zdążył się już porządnie rozgrzać.
Jakoś około 19 paręnaście zostałem w akademiku jedynie z Karolem z postanowieniem, że pogramy w coś chwilę. Nasze plany pokrzyżował jednak pan Blythe, który potrzebował nagłego wsparcia przy naprawie stajennych drzwi. Ja oczywiście miałem zakaz wychodzenia na zewnątrz do jutrzejszego poranka.
W ten oto sposób przez niedługą chwilę miałem czas jedynie dla siebie. W tym czasie nasmarowałem zbite biodro maścią rozgrzewającą i ułożyłem się wygodnie na łóżku, oglądając serial.
Nie wiem, kiedy zasnąłem, ale z rana obudziłem się ze zdecydowanie mniejszym bólem, niż wczorajszego wieczora. Wziąłem krótki prysznic i umyłem najgorsze włosy świata, rezygnując z suszenia ich - kiedyś próbowałem z nadzieją, że dam radę je wtedy jakoś ułożyć. Niestety, nie dałem. Wskoczyłem w białą bluzę supreme, którą niedawno przysłała mi Octavia. Wówczas przypomniałem sobie, że już za tydzień jadę odebrać ją z lotniska i przywitać w Magic Horse.

Punkciki! ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)