Imię: Merci, ładnie brzmiące, krótkie imię, bez żadnych skrótów. Zastanawiające, czy poprzedni właściciele myśleli o czekoladzie, czy o 'dziękuję'...
Data urodzenia: Przyszła na świat 18 kwietnia 2012 roku.
Płeć: Już po tym, jak się odnosiłam wcześniej do tego konia, można było odgadnąć, iż zalicza się do grona klaczy.
Rasa: Koń hanowerski jak się patrzy
Charakter: Czytając książki można zauważyć schemat konia, który, wyczuwszy zły nastrój właściciela, staje się potulny jak baranek. Czy zatem Merci jest takim kochaniutkim konikiem? No gdzieżby. Na jej grzbiecie rozproszony jeździec długo nie posiedzi - nie chodzi o to, że zrzuci człowieka i zadowolona ucieknie, nie, nie. Zwyczajnie zacznie prowadzić się według swoich zachcianek. Na mur, beton zwrócisz całą uwagę na konia.
Lubi adrenalinę, więc nie straszne jej nowe rzeczy, ściganie się także jest jej chlebem powszednim. Czasami zbyt entuzjastycznie podchodzi do galopu i skoków, napędzając się przed nimi. Trudno ją wtedy opanować, jednak przez większość czasu jest ideałem. Grzecznie idzie i stoi bez uwiązu, nie rusza się podczas czyszcznia i siodłania, a na jeździe jest skupiona, reaguje nawet na drobne sygnały. Jednak zachowuje się inaczej, kiedy znajduje się przy swoim stadzie. Dlaczego? Otóż jest to skora na uznanie, kochająca się podpisywać wredota. Potrafi zebrać wokół siebie wianuszek znajomych, który zagradza drogę jej straszliwemu oprawcy. Bo grunt, to nie ubrudzić kopytek, prawda? Prywatnie wielki koneser smaczków o różnych, egzotycznych aromatach, za które zrobi prawie wszystko.
Wygląd? Zacytuję klasyka - jaki jest koń, każdy widzi. Po prostu typowu hanower z wyraźnie zarysowanymi mięśniami, wyrobionymi przez treningi. Maść też nie jest kosmiczna - kasztan z białymi odmianami na pysku i prawie wszystkich nogach, oprócz prawej przedniej. Końcówka pyska i kończyn lekko podpalana.
Historia: Urodziła się w prywatnej hodowli. Miała dobrą opiekę, średnio wymagające treningi, które zdecydowanie jej nie odpowiadały. Została kupiona przez znajomego przyjaciela ojczyma Leny. Brali udział w kilku konkursach skoków, nigdy nie zajęli pierwszego miejsca. Mężczyzna dbał o nią i trenował ją dużo ciężej, niż dotychczas. Mimo wszystko, nie potrafili się zgrać, więc bez większych oporów zgodził się sprzedać ją dziewczynie. Co tu więcej gadać? Obecnie tłucze się z właścicielką po tym świecie.
Specjalizacja: Wszechstronna bestia, jednak zdecydowanie najlepiej idą jej konkurencje wymagające skoków. W ujeżdżeniu też jej jakoś idzie, jednak o podium tutaj można pomarzyć.
Status: Biorąc pod uwagę to, że jest jedynym koniem Leny, która nie wyobraża sobie dłuższego obowiązku opiekowania się małym, psotnym, delikatnym źrebakiem... Nic nie szuka.
Pochodzenie:
Mika han. - matka
Al Canimo han. - ojciec
Inne:
- Lena na początku chciała zmienić imię nowego wierzchowca, ale ostatecznie stwierdziła, że ideałów się nie zmienia
- boi się wiewiórek, nikt nie wie czemu
- nie wolno podawać jej owsa, który nakręca ją jeszcze bardziej
Właściciel: Lepiej, gorzej, opiekuje się nią Lena Macke.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)