- Jako że jestem kreatywną osobą – zaczęła pani Frau. - Nie będziecie musieli czyścić boksów. Stawicie się o godzinie szóstej w sobotę w stajni, by nakarmić, zaprowadzić i wrócić do stajni z końmi szkółkowymi. Później zajmiecie się czyszczeniem sprzętu, jasne?
Opuściłam głowę i zacisnęłam mocniej wodze w ręku. Kątem oka widziałam Camille'a, który nie wydawał się zbyt zadowolony z powodu wymierzonej nam kary. Zresztą, tak samo, jak ja. Nie ukrywajmy, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię – niestety, nie mogłam tego zrobić, tak więc po prostu pokiwałam głową i wraz z przyjacielem zadeklarowaliśmy, że stawimy się w stajni, a taka sytuacja już nigdy więcej nie będzie miała miejsca na jej zajęciach.
- Świetnie, bardzo się cieszę!
Cecylia Frau nakazała nam wykonać dwudziestominutową rozgrzewkę, po czym przeszła do konkretów. Najpierw nakazała nam wszystkim przeskakiwać pojedynczo pojedynczą kłodę. Każdy najechał na przeszkodę przynajmniej trzy razy. Kleopatra chyba czuła, że jestem lekko zdenerwowana, gdyż rzadko kiedy tak mocno szarpała głową i strzelała pojedynczymi barankami jak na jeździe. Szybko wzięłam się w garść i starałam się wyluzować, co powoli zaczynało mi wychodzić. Kleośka chyba to wyczuła, gdyż od razu zaczęła zachowywać się inaczej.
- Pamiętajcie, że lepiej przejechać tor crossowy wolniej i bezpieczniej, niż szybciej i mniej bezpiecznie. - oznajmiła Cecylia. - Chociaż ja wyznaję taką zasadę.
- Dlatego, jak będzie jechać teraz krótki tor crossowy, oczekuję od was odpowiedniego tempa i dobrego, a wręcz doskonałego prowadzenia konia. Dobrze?
Gdy wszyscy pokiwali głową na znak zgody, instruktorka objaśniła nam kolejność przeszkód, oraz dała parę rad.
- Zanim wy sami to przejedziecie, to… Lena, mogłabyś na chwilę zejść z Merci? Pokażę wam, jak mniej więcej ma to wyglądać.
Dziewczyna posłusznie wsiadła, a ja patrzyłam na przejazd instruktorki, który wydawał się wręcz idealny. Problem pojawił się dopiero wtedy, gdy klacz odmówiła przeskoczenia przez stół. Klacz nagle zatrzymała się, na co Frau zakręciła i ponownie najechała na przeszkodę – tym razem, została przeskoczona bez problemu. Kobieta w mig zakończyła przejazd i zsiadła z klaczy, po czym przekazała ją jej właścicielce. Mieliśmy jechać w tej kolejności: ja miałam być pierwsza, później Adrianna, następnie Camille i Lena. Tak więc, szybko skróciłam wodze, zakręciłam i poprosiłam Kleopatrę o łagodny galop. Klacz usłuchała mnie i ładnie przeskoczyła pierwszą przeszkodę, jaką była stacjonata. Później powalona kłoda, bankiet i pięć innych przeszkód, które Kleopatra pokonała bez problemu, w odpowiednim tempie. Po ostatniej przeszkodzie zrobiłam z nią woltę w galopie, zwolniłam do kłusa, a później do stępa i wróciłam do reszty grupy. Cecylia pochwaliła mnie, co niezwykle mnie ucieszyło, choć miałam wrażenie, że nadal była na mnie, a właściwie na mnie i na Camille'a zła, za to spóźnienie. Starałam się tym nie przejmować – zamiast tego oglądałam przejazdy innych osób, które również okazały się udane.
~-~
Godzina piąta trzydzieści rano, a ja idę ubrana i wyszykowana do stajni. Czy to normalne? Raczej nie, ale kara to kara. Nie będę się kłóciła z instruktorką. Jedyna myśl, jaka mnie pocieszała, to to, że będę miała towarzystwo.
Gdy tylko dotarłam do stajni, odstawiłam wszystkie moje rzeczy do siodlarni i poszłam do boksu Paint'a. Nigdy nie miałam bliższego kontaktu z tym koniem, z powodu mojego poziomu jazdy, lecz to się zmieniło. Miałam nadzieję, że będę mogła wkrótce na niego wsiąść. Zacmokałam, a koń odwrócił się tak, że stał do mnie głową. Zaczęłam smerać go za uchem i komplementować go przyciszonym głosem. Sielankę przerwał mi Camille, który bez mojej wiedzy stanął za mną i spytał się:
- No co ty, zdradzasz Kleopatrę?
Camille?
564 słowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)