- Aeva .. jeśli z nim będziesz .. nie ty już nie jesteś moją siostrą ! nie chce Cie widzieć więcej !
- Tak? To mnie nigdy więcej nikt nie zobaczy! - wrzasnęłam z łzami w oczach, po czym wybiegłam...
Skoro tak stawia sprawę to proszę bardzo, już mnie nie zobaczy nikt z Akademii. ~Wybacz, Daniel. Na razie muszę cię zostawić, gdyż muszę przemyśleć kilka spraw sama, bez ciebie~ pomyślałam i też tak zrobiłam. Jednak najpierw napisałam krótki liścik do Daniela z przeprosinami i wyjaśnieniami również krótki, po czym mu podrzuciłam pod pokój. Następnie wbiegłam do lasu i nawet nie pobiegłam do Sahar, tylko jeszcze dalej. Jak najdalej od Akademii, brata i zmartwień. Najbardziej zależało mi na akceptacji brata! Jednak on nigdy nie był po mojej stronie.... Udało mi się przekroczyć granice Akademii, lecz wpadłam na szamankę....
- Drogie dziecko, czemu płaczesz? - spytała
Wyjaśniłam jej wszystko... Szamanka spojrzała na mnie czułym wzrokiem...
-Czasami kolei losu są nam nieznane i należy się kierować sercem. Tak jest w przypadku ciebie, drogie dziecko.
- Mnie? - spytałam
- Tak. Znalazłaś drogę, jaką musisz przejść, lecz twoje serce się jej lęka, dlatego uciekasz... - odparła
Może miała rację?
- Dobrze robisz. Musisz sama odnaleźć w sobie wewnętrzny spokój i harmonię z naturą. Świat jest niebezpieczny... Musisz nauczyć się jak należy rozpoznawać kto kłamie, a kto ma czyste serce. Niech Manitu i duchy przodków cię prowadzą - powiedziała - Zapamiętaj: W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.Piękno jest tym, co czujesz wewnątrz i co odbija się w twoich oczach. - po tych słowach znikła.
Wzięłam głęboki wdech i poszłam przed siebie. Szamanka ma rację. Moją drogę muszę znaleźć sama i dowiedzieć czy na końcu czeka na mnie śmierć czy życie z Danielem wraz z dziećmi. Musiałam się przekonać, czy ma rację...
~5 miesięcy później~
Dalej wędrowałam bez przerwy i chęci powrotu do Akademii... Przyznam szczerze... Byłam już w 5 miesiącu ciąży i szybko się męczyłam, lecz nadal nie czułam, że znalazłam swoją drogę i przeznaczenie. Nadal nie potrafiłam wybaczyć Abihrajowi słów jakie powiedział do mnie i nie czułam by mój powrót do Akademii był mile widziany. Chciałam znaleźć po jego słowach spokój wewnętrzny, który zburzył. Jednak musiałam znaleźć miejsce na odpoczynek, gdyż brzuch mnie bolał.
- Wybacz mi Daniel, że cię zostawiłam.... - wyszeptałam i rozpaliłam ognisko, przy którym upiekłam ryby, które złowiłam.
Jaka jest moja droga? Czy jest nią droga Indian? A może inna? Nie wiem, o co mogło chodzić szamance, a może w jej słowach i gestach kryło się rozwiązanie? Brakowało mi Sahar i Daniela oraz jego opiekuńczości... Co on sobie o mnie pomyśli jeśli wrócę, a co jeśli nie wrócę? A po co miałabym wracać? Jedynie dla Daniela, ale czy on mi wybaczy? A jeśli nie? No właśnie, co jeśli nie.... Po zjedzeniu posiłku powędrowałam dalej. Miałam nadzieję znaleźć drogę którą powinnam podążyć. Podczas tego miesiąca nauczyłam się polować, łowić i słuchać odgłosów natury... Mogę chyba śmiało powiedzieć, że bardziej zrozumiałam cykl życia Matki Natury i istot w niej żyjących... Na swej wędrówce spotykałam różnych ludzi od myśliwych aż po zbłąkanych... Niektórzy kłamali, a inni nie. Czemu ten świat jest tak podzielony? Nie wiem i na to raczej nie ma odpowiedzi.... Musiałam jeszcze podróżować by poznać odpowiedź....
< Daniel??? Abihraj??? Tak jak pisałam wam na howrse ;) >
- Wybacz mi Daniel, że cię zostawiłam.... - wyszeptałam i rozpaliłam ognisko, przy którym upiekłam ryby, które złowiłam.
Jaka jest moja droga? Czy jest nią droga Indian? A może inna? Nie wiem, o co mogło chodzić szamance, a może w jej słowach i gestach kryło się rozwiązanie? Brakowało mi Sahar i Daniela oraz jego opiekuńczości... Co on sobie o mnie pomyśli jeśli wrócę, a co jeśli nie wrócę? A po co miałabym wracać? Jedynie dla Daniela, ale czy on mi wybaczy? A jeśli nie? No właśnie, co jeśli nie.... Po zjedzeniu posiłku powędrowałam dalej. Miałam nadzieję znaleźć drogę którą powinnam podążyć. Podczas tego miesiąca nauczyłam się polować, łowić i słuchać odgłosów natury... Mogę chyba śmiało powiedzieć, że bardziej zrozumiałam cykl życia Matki Natury i istot w niej żyjących... Na swej wędrówce spotykałam różnych ludzi od myśliwych aż po zbłąkanych... Niektórzy kłamali, a inni nie. Czemu ten świat jest tak podzielony? Nie wiem i na to raczej nie ma odpowiedzi.... Musiałam jeszcze podróżować by poznać odpowiedź....
< Daniel??? Abihraj??? Tak jak pisałam wam na howrse ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)