Strony

niedziela, 25 grudnia 2016

Od Phoebe C.D Luke'a

Kiedy chłopak bez słowa pomógł mi wstać a następnie ruszył do wybiegu osła, nie specjalnie wiedziałam co mam zrobić. Stałam jeszcze przez dobre kilka minut w tym samym miejscu, mieląc zdarzenia sprzed chwili. Kiedy jednak ponownie zostałam sama na cichym placu, zmusiałam się by iść do biura. Zakończyłam wszystkie nudne formalności i ściskając kluczyk w ręce, ruszyłam na drżących nogach do 80-siątego pokoju. Podobno był on 2-osobowy a więc modliłam się by był pusty. Nigdy nie potrafiłam nawiązywać nowych znajomości, jestem raczej w grupie introwertyków.
Na szczęście oba łóżka były starannie pościelone więc z westchnienie ulgi, położyłam walizkę na jednej z kołdr. No i w tym momencie znowu się zawiesiłam - sekretarka nie dała mi dokładnych wytycznych co mam zrobić po znalezieniu się w pokoju. Dostałam na szczęście mapę ośrodka i plan zajęć więc chociaż tym mogłam się kierować.
Wyszłam więc na korytarz i skupiając wszystkie zmysły na tych dwóch nieszczęsnych kartkach papieru, ruszyłam przed siebie.
Nie byłabym sobą gdybym nie zaliczyła kolejnego niefortunnego spotkania z obcą osobą, choć tym razem mniej "bliskiego". Wpadłam bowiem na znanego mi już chłopaka który schodził właśnie po schodach, w przeciwieństwie do mnie, patrząc przed siebie.
Zacisnęłam zęby i wzięłam głęboki wdech. Do odważnych świat należy, Phoebe. wymruczałam w myślach, Teraz albo za kilka dni. Chyba skoro można czekać krócej to po co się  męczyć? 
- Hej.. - pisnęłam nieco za cicho, jednak o dziwo chłopak usłyszał i zatrzymał się. - Jestem Phoebe...nowa. Nie zdążyłam się  przedstawić.
- Luke. - uśmiechnął się, ukazując rzędy białych zębów. - Ugrzęźliśmy chyba w tym samym bagnie, bo ja również nigdy tu nie byłem.
Jego humor najwyraźniej był zaraźliwy bo zrobiło mi się przyjemniej.
- Ładne imię. - kreatywnie Phoebe, kreatywnie. Po tym jakże twórczym zdaniu nastała krępująca cisza, której nigdy nie sposób uniknąć. Trochę przykre.
- Idę właśnie do stajni, korzystając z chwili wolnej do kolacji..- Luke wzruszył ramionami po czym dodał: - Jeśli nie masz nic do roboty, możesz pójść ze mną.
<Luke? Nie musisz szybko odpisywać, bo widzę  że masz dość dużo odpisów ;P Poza tym to telefonowe opowiadanie nie wyszło najlepiej ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)