środa, 4 stycznia 2017

Od Katniss do Naomi

Gdy w końcu zajechałam do Akademii Magic Horse dech mi zaparło! Chciałam wykrzyczeć najgłośniej jak potrafiłam jaka jestem z tego szczęśliwa, ale myśl o tym, że mogłabym spłoszyć strachliwe konie mnie ściągnęła na ziemię. Więc wzięłam walizkę do ręki (w sensie chwyciłam ją za wysuwany uchwyt), gdy nagle usłyszałam:
- Katniss?!
Obróciłam się powoli aby zobaczyć kto zna moje imię. Ku mojemu zdziwieniu była to moja stara B.F.F. z technikum weterynaryjnego!
- Naomi?!
- Tak!
(*misiu!)
- Co za przypadek! – Wykrzyknęłam radośnie.
- Nie mogę w to uwierzyć! Znasz już tą okolicę? –Odpowiedziała.
- Nie….
- Może mogłabym cię oprowadzić!?
- To wspaniały pomysł!
Wraz z blondynką zwiedziliśmy każdy zakątek stadniny! Od domów aż po stajnie i padoki! Bardzo się cieszyłam, że ktoś mnie w końcu poznał (większość ludzi mnie nie zapamiętuje…)! W końcu otrzymałam klucz do mojego pokoju! Trochę się namęczyłam szukając mojego azylu, ale w końcu po długom oczekiwaniu… znalazłam! Z podniecenia trzęsły mi się ręce i nie mogłam włożyć klucza do dziurki. Jednak się udało. Moje pierwsze wrażenie? Krzyk (ze szczęścia oczywiście)! Piękny skromny wystrój, jest tam:
- jasno
- przestronnie
- z widokiem na padoki
-….
Myślałam, że znajduję się w raju! Weszłam do pokoju, a tam są jeszcze jakieś drzwi! Zaglądam, i widzę piękną łazienkę dokładnie taką jak sobie wymarzyłam! Myślałam, że śnie (teraz też tak myślę )! Wypakowałam się. Następnie pognałam w stronę padoków szczęśliwa jak dziecko! Tam stała Nao, która jakby wiedziała, że będę szczęśliwa i tu podbiegnę.
- I jak pokój?
- Jak z bajki!
- Cieszę się! Choć pokarzę ci konie na, których będziesz jeździć! – Dodała wesoło i poszła w stronę stajni.
- WOW!!! Jakie śliczne konie. – powiedziałam radośnie z podekscytowaniem i zaczęłam zaglądać do boksów. Nagle moim oczom ukazała się kopytna majestatyczność! To była Minnie! Naomi powiedziała, że będziemy mogły pojechać na wycieczkę po okolicy, albo do lodziarni. Ale najpierw poszliśmy na obiad. Po posiłku ubrałam się w akcesoria do jazdy konnej. Gdy doszłam do stajni, moja stara przyjaciółka czekała z klaczką na uwięzi w ręce, a w drugiej ręce trzymała uwiąż na końcu, którym stał PIĘKNY ogier, a miał na imię Empiryk. Powiedziała żebym przyniosła siodło dla haflingerki i dla Empisia. Weszłam do pomieszczenia, a tam szeregi siodeł! Po pewnym czasie się otrząsnęłam i znalazłam upragnione przedmioty. Wyszłam z siodlarni, a Nao zapytała:
- Dłużej się nie dało? – zapytała z uśmiechem na twarzy.
Gdy tak zaczęłam czyścić Minnie to czułam jaka jest miękka od cudownej sierści. Dawała kopyta jak marzenie, a ogon i grzywę dawała sobie z łatwością wyczesać! Czas na siodło. Więc je założyłam i jedyne co mogło popsuć charakter tej klaczy to… łaskotki! Na szczęście ich niemiała i przy dopinaniu popręgu nic się niestało. Więc gdy założyłam ogłowie, a kantar i uwiąż odniosłam Naomi powiedziała:
-…


<Naomi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)