-Horror....- posłałam chytry uśmieszek, opuszczając cztery
ściany chłopaka. Wszystkie szafki w kuchni były kolejno przeze mnie
obrabowywane. Przekąski... Dlaczego tu niczego nie ma?! Jakaś mała torebka
podsunęła mi się pod stopy. Oczywiście ja, jak to ja musiałam tego nie
zauważyć... Leżałam na zimnych kafelkach zastanawiając się co zaszło przed
chwilą. No tak... Mój wzrok poleciał na winowajcę całego zdarzenia. Torebka...
popcornu. Nosz... Teraz pokarm Bogów leżał porozsypany na wszystkie strony. A
walić... Zostawiając bałagan, wyjęłam ostatecznie jasny chleb i zaniosłam go
dumnie do pokoju Shawna.
-Jestem już...- wydusiłam padając na miękką pościel.
-Chleb?- podniósł z zaskoczeniem moją zdobycz.
-Nie ma nic innego.- mruknęłam stłumionym głosem przez
materiał.
-Mam się bać?- zaśmiał się.
-Możesz zacząć.- podniosłam się gwałtownie. Rozglądając się
dookoła można było ujrzeć odpalony laptop przy którym spoczywało puste pudełko
po płycie.
-E... No dobrze. Puszczę już.- mówiąc kliknął w odpowiedni
przycisk. Co jakiś czas wpatrując się w ekran szeleściłam folią od chleba by
poskubać sobie tej osobliwej "przekąski". Film wybrany przez
przyjaciela nosił tytuł "Ptaki". Pomimo brutalnych scen powieki
stawały mi się coraz cięższe. Po chwili wachlarz rzęs zakrył brązowe tęczówki,
a ja odpłynęłam łódką, odmachując na pożegnanie do krainy Morfeusza.
~*~*~*~
Nie wiem jakim cudem obudziłam się u siebie w łóżku. Przy
głowie leżała Candy, a dalej Kate. Czyżbym lunatykowała? Było już późno. Nie
było mnie na kolacji.... Teraz w nocy spać nie będę... Co robić? Rozwiązaniem
problemu okazało się pukanie do drzwi....
Shawn?
Życzę duuuużo weny na nowy rok xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)