poniedziałek, 2 stycznia 2017

Od Luny C.D Hache

Przytuliłam go i rzeklam:
- Jedź ale wracaj szybko.
Chłopak pocałował mnie w czoło i rzekł:
- Wrócę jak najszybciej.
Hache wyszedł z pokoju a ja zostałam sama z moimi dwoma małymi pieskami.
- I co ja z wami zrobię? Nie mam czasu na kolejne psy ... chodź może ...
Puściłam istotki wolno. Pixi próbowała wspiąć mi się na kolana, a Mersi dumnie przechadzała się po pokoju. Wzięłam suczkę na kolana i zaczęłam gładzić jej mięciutką sierść. Po około piętnastu minutach wstałam i wyszukałam w szafce stary kojec Apart.
- Jakoś ujdzie - stwierdziłam strzepując z niego kuż. - Tylko skąd ja wytrzasnąłe miski.
Zeszłam do gospodarczego. To było jedyne miejsce gdzie miałem szanse znaleźć uiragnioną rzecz. Gdy przekopałam pół pokoju znalazłam trzy malutkie miski.
- Mogą być - uznałam. - Jedna na wodę i dwie na jeżdżenie. Właśnie - jedzenie. W kuchni na pewno coś znajdę.
I rzeczywiście znalazłam tam jakieś gotowane warzywa. Włożyłam trochę dla każdego i wróciłam do mojego lokum. Nalałam tam wodę.
- Oki. Zostaniecie teraz same, jutro pojadę do sklepu i kupię wam zabawki i karmę dla małych psów.
Wyszłam z pokoju i zeszłam do stajni dla koni prywatnych.
- Cześć Cortes - rzuciłam podchodząc do rumaka.
Holsztyn wesoło zarżał i wystawił swój pysk z boksu. Przywitałam się z resztą koni i poszłam po szczotki dla Długiego. Nasze treningi były coraz lepsze, już mało wyciągał w galopie i skakaliśmy do 80 cm. Dobrze mi się na nim jeździło chodź miał swoje odpały.

***

Odparowadzilam Długosza do boksu. Koń dziś strasznie wariował i zaliczyłam glebę na 40 centymetrową stacjonatę. Niby mała przeszkoda a rumak uznal ją za trzy metrowy koder i unikał go jak ognia. Gdy juz stał spokojnie w derce wyczyściłam Paris i poszłam po Grete z padoku. Klacz jak zawsze chętna do kontaktu przywitała mnie wesołym rżeniem. Na końcu mojej pracy wylonzowalam Cortanę, bowiem od trzech dni na nią nie wsiadalam. Jutro jednak planowałam pożądny trening ujeżdżeniowy. Gdy wracałam do stajni zobaczyłam przyczepę wjeżdżającą na teren Akademi.
- Kto to? - pomyślałam. - Nie miało dziś przyjeżdżać żadnych koni.

Hache?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)