wtorek, 16 stycznia 2018

Od Will'a C.D Oriane - zadanie 24

Kierowca ciężarówki na nasze szczęście ominął nas jakimś cudem, w myślach już mu dziękowałem. Głupek ze mnie, że nie zsiadłem z konia, gdy mieliśmy wjechać pod górkę. Szybko dobiegłem do Oriane, której noga uwięziona była w strzemieniu, uspokoiłem klacz, po czym wydostałem zaklinowaną stopę dziewczyny. Sabina przybiegła do nas, potrącając brunetkę łbem - odebraliśmy to, jako zachętę do wstania i uśmialiśmy się z naszej głupoty, nie jesteśmy już w Miami a w oblodzonej krainie Chorwacji.
-Orciaa, serce mi prawie stanęło.- powiedziałem, podnosząc dziewczynę z oblodzonego asfaltu.
-Mi też...- odpowiedziała, chwytając mnie dłońmi za kark.
Dziewczynę posadziłem w siodle Nadziejki, której jeszcze dociągnęliśmy popręg, gdyż po tej trefnej przygodzie siodło się poluzowało.
-Cholera, Orcia, popatrz.- jęknąłem, kładąc rękę na łopatce klaczy brunetki.- Obtarła się, i to mocno.- stwierdziłem, patrząc na duże obtarcie w okolicach klatki piersiowej, a innym, mniejszym na brzuchu.- Sabina też ma obtarcia na nogach.- dodałem, podchodząc do nietypowej Gniadoszki.
Chwilę później prowadząc dwa konie w ręce, z czego na jednym z nich siedziała szarooka, doszliśmy do Akademii, gdzie latarnie już świeciły - było późno, tak, na pewno już trwała kolacja, tak więc czekało nas lanie od instruktorów, choć nie jesteśmy już małymi dziećmi. Musieliśmy załatwić jakoś niewidocznie weterynarza, który akurat spędzał weekend w Akademii, tak całkiem przypadkowo. Udało mi się jednakże ściągnąć babkę w białym fraczku wraz z...no właśnie, z Elizabeth, która niezadowolona podążała za mną, całkowicie milcząc. Oriane siedziała przy swojej klaczy, robiąc jej okład z lodu, który Bóg wie gdzie znalazła. Na widok dyrektorki z weterynarzem od razu się odsunęła i zaczęliśmy tłumaczyć, co się stało, choć bardzo niechętnie.
Z naszego tłumaczenie wyniknęła kara - przyznajmy, należała się nam.
***
Rano obudziliśmy się z uśmiechami na twarzy, gdyż wizja gotowania śniadania dla Akademii nie była tak potworna, jakby się wydawała (choć z moimi umiejętnościami było to wielkie wyzwanie). Gdy ubraliśmy się już w bardziej robocze ciuchy (gotowanie ciężka sprawa), splatając palce, zeszliśmy na dół, całkiem opustoszałymi schodami. Dostaliśmy się na parter, po czym szybko przebiegliśmy z budynku Akademika do stołówki, równie pustej co schody. Kuchnia była nasza.
-Dobra, opiec chleb?- zapytałem, podłączając opiekacz do gniazdka.
-Myślę, że tak. Ja zrobię herbatę i kawę. - Oriane pocałowała mnie w policzek, podążając do czajnika.
Wyciągnąłem chleb z zamrażalnika, po czym włożyłem pierwsze kromki do opiekacza, ustawiając na rozmrażanie, a następnie stopień opieczenia 2. W czasie, gdy druciki urządzenia robiły się czerwone, postanowiłem wyłożyć ser biały do foremek.
-Podejrzewasz może miejsce spoczywania herbaty?- srebrnooka zaglądała po kolei do każdej z szafek, aż w końcu otworzyła najbardziej niepozorną, małą ze srebrną gałeczką.-Okej, mam. Jaką zaparzyć?
-Standardowo, czarna, zielona i ziołowa.- powiedziałem, wyrzucając kolejne opakowanie twarogu.
Moja dziewczyna przytaknęła, po czym zajęła się wkładaniem torebek z herbatą do kubków. Kromki opiekały się ani za wolno, ani za szybko, później wyskakiwały, a ja przekładałem je na talerze. Nie było to zbyt wdzięczne zajęcie, czasochłonne, a zanim wszystkie kromki trafiły na talerz, zdążyły się rozmrozić i podpiec przy oparach, hah. Z Oriane wymienialiśmy co chwilę uwagi, aż w końcu, przy podpiekaniu warzyw poszło nam coś nie tak. Ścierka, która leżała nieopodal płomienia, zaczęła się palić, niedługo przejął to też papierowy ręcznik, na całe szczęście szybko zareagowaliśmy i żaden pożar nie zaszczycił nas swoją obecnością.
-Co wy tu?! Już uciekać!- Rose wrzasnęła, wyganiając nas z kuchni, śmiejących się nastolatków do rozpuku.

Orcia? Przeplasiam :<

A więc punkciki c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)