Po skończonej jeździe rozsiodłałam Cortesa i wzięłam go na myjkę. Umyłam mu nogi i zaprowadziłam go do boksu. Gdy skończyłam poszłam nakarmić konie. Wszystko było już gotowe, wystarczyło nasypać to koniom. Gdy skończyłam zawołałam Apart i poszłam z nią na spacer. Suczka szła zadowolona, wciąż merdała ogonem. Wyciągnęła gdzieś z krzaków kij i dała mi go bym jej rzuciła. Zamachnęłam się, a kijek poleciał gdzieś krzaki. Suczka pobiegła za nim, a ja szłam w stronę jeziora. Suczka wzięła patyk do pyska i szła przy mojej nodze. Pogłaskałam ją. Gdy doszłyśmy zobaczyłam Alexiego biegającego wokół jeziora. Podbiegł do Apart i razem pobiegli do jeziora. Armin siedział na pomoście. Podeszłam do niego i usiadłam.
- Co ty dziś zrobiłeś z tym telefonem? - spytałam.
- Tak w skrócie nadepnąłem na niego - odparł chłopak.
Podbiegła do mnie cała mokra Apart, a za nią Alexy.
- Nie wiedziałem, że masz psa - odparł chłopak.
Armin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)