Strony

poniedziałek, 21 listopada 2016

Od Castiela do Hayley

Wracałem na szybkiego z zakupów... Za pewne pomyślicie: " Chłopak i zakupy? Niezły żart" jednak to była prawda! Niestety wpadłem na kogoś. Gdy spojrzałem się okazała się to być kobieta.
- Przepraszam nie zauważyłam cię…. - odpowiedziała
- Nie! To moja wina i najmocniej przepraszam! Jestem Castiel, a ty? - spytałem pomagając wstać dziewczynie przy okazji zabierając od niej bagaż
- D-Dzięki, nie musisz.... Jestem Hayley - odparła
Pomogłem jej w sprawach administracyjnych, a potem pani Elisabeth poprosiła mnie bym oprowadził nową członkinię Akademii. Pokazałem jej pokój.
- Jak coś to znajdziesz mnie w pokoju nr. 64 lub 54 albo w stajni przy boksie Atlantic'a czy na zewnątrz z Revee. - odparłem na pożegnanie.
Oczywiście najpierw poszedłem do Helen i wręczyłem jej prezent z okazji imienin z czego bardzo się ucieszyła. Posiedziałem jeszcze trochę z mą lubą, lecz musiałem już iść gdyż musiałem wyjść z Revee, którą wziąłem do boksu ogiera.
- Mały, chcesz iść na pastwisko, pobawić się? - spytałem prowadząc go już na pastwisko.
Śmiałem się, gdy zaczęliśmy się ganiać, lecz po chwili usiadłem się na trawie, a w ustach miałem dźbło trawy, aczkolwiek obok mnie stanął Atlantic. Zacząłem się z nim wygłupiać wyglądało to tak:



Śmiałem się z tego jak wyglądaliśmy w taj pozycji. Atlantic się położył, a ja na nim. Wyglądało to mniej więcej tak:



Koń spokojnie oddychał, a ja również. Leżeliśmy tak aż usłyszałem czyjeś kroki zmierzające w moim kierunku. Podniosłem lekko głowę, a Revee zaczęła warczeć. Kątem oka widziałem Hayley.
- Czy coś się stało? - spytałem siadając, a obok mnie leżał już Atlantic kładąc swój pysk na moim ramieniu..


Hayley??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)