Przeskoczyłam bez problemu wszystkie przeszkody. Pominęłam jedynie wodę
przed którą miałam stracha. Gdy przyszła kolej na Armina chłopak chciał
zabłysnąć więc skierował się na przeszkodę wodną. Wyglądało na to że ją
przeskoczy, ale Lysander w ostatniej chwili zatrzymał się, a Armin
poszybował nad jego szyją prosto do wody. Po chwili wstał i próbował
strząsnąć z siebie wodę. Wyglądało to komicznie więc zaczęłam się śmiać.
-Może lepiej wróćmy już do akademii bo się przeziębisz-opanowałam się w końcu.
-Dobry pomysł- powiedział chłopak i wsiadł na Lysandra.
Pojechaliśmy szybko do akademii jednak nie przyspieszaliśmy koni do galopu. Po kilku minutach dotarliśmy do akademii.
-Idź może od razu się przebierz bo jesteś cały mokry.
-Wiesz co, niezauważyłem- powiedział uśmiechając się.
Odwzajemniłam uśmiech.
-To do zobaczenia -powiedziałam.
Udałam się do pokoju przebrałam się w codzienny strój. Przyznam, że
bryczesy są bardzo wygodne, ale nie mam ich tyle, żeby chodzić w nich
całymi dniami. Potem poszłam na obiad. Dzisiaj były kotlety i rosół.
Zjadłam wszystko bardzo szybko. , a później postanowiłam wyszykować na
jazdę Parysa.
<Armin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)