Strony

piątek, 6 stycznia 2017

Od Esmerlady C.D Abihraj’a

Co w niego wstąpiło!? Zawsze był miły. Odeszłam z Thomasem w stronę akademika.
-Wszyscy jesteście siebie warci!- wrzasnął Abihraj, gdy zaczęłam odchodzić.
-Nienawidzę cie! Szczerze nienawidzę!- wrzasnęłam wyrywając się z ramienia Thomasa.
On tylko wrzasnął coś czego ja nie zrozumiałam. Pogoniłam wściekła do pokoju. Po chwili wpadł za mną Thomas. Nie odzywałam się do niego przez cały wieczór.
-Skarbek. Przestań się martwić. Nie będziesz się z nim kumplować. Obiecaj. Jeszcze Ci coś zrobi…- powiedział Thomas siadając obok mnie na łóżku.
Przytuliłam się do niego i przewróciłam go na plecy. Tak zasnęłam.
********************************
Obudziłam się przykryta kołdrą. Obok mnie leżał Thomas. Wyglądał tak słodko,leżąc zamkniętymi oczami. Odkryłam się i postawiłam nogi na zimnej podłodze. Szybko zarzuciłam szlafrok i umyłam się. Następnie założyłam moje czarne bryczesy z zamiarem pojeżdżenia na Draculu. Jednakże przy zapinaniu okazało się, że nie dopnę się! No to świetnie. I co ja założę? Hm? Zmierzyłam wszystkie bryczesy. Nic nie pasowało. W końcu zdecydowałam się, że dopnę się tylko do połowy. Założyłam dłuższą bluzkę i zasłoniłam sobie to niedopięcie. Wyszłam na światło dzienne uprzednio zostawiając karteczkę dla Thomas’a. Szybko zbiegłam na śniadanie i pochłonęłam zieleninkę. Starałam się utrzymać brzuch w tajemnicy, ale połowa akademii już się domyślała. Po chwili jednak poszłam do stajni i oporządziłam mojego ogierka. Ideal została przejęta przez Jade z czego się cieszyłam. Włożyłam wędzidło do pyska Draculi i zapięłam podgardle. Wyprowadziłam go z boksu a następnie wsiadłam na niego.
-Dzisiaj na spokojnie.- wyszeptałam do ucha ogiera.
Ruszyliśmy spokojnym kłusem w stronę lasu. Gdy trochę rozgrzałam ogiera ruszyliśmy wolnym galopem. Przez ciążę nie mogłam skakać, przez co skakał na nim Thomas, którego Dracul szczególnie polubił. No nie ukrywajmy, ja też go polubiłam, a raczej pokochałam. Od tych marzeń wyrwał mnie czyjś uścisk. Spadłam na ziemię po czym spojrzałam w górę.
-Abihraj?- zapytałam przerażona, bo on nachylił się nade mną.
Wtem Dracul zaczął dębować i Abihraj także spadł z konia. Alladyn i mój Dracul zaczęły walczyć zacięcie. Po chwili było wiadome, że Alladyn uległ zdominowaniu. Jednakże Abihraj podszedł do mnie i próbował pomóc mi wstać co mój ogier przyjął jako próbę zabrania mnie. Wierzgnął a Alladyn włączył się do wierzgania. Zostałam kopnięta przez Alladyna w głowę.


<Abihraj? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)