- Dziękuję za wszystko! - powiedziała Irma.
Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Nie ma za co-odparłem kiedy się o siebie oderwaliśmy.
-Jadłaś już śniadanie?-spytałem.
-Jeszcze nie, dopiero wstałam-odrzekła.
Poszliśmy razem do kuchni. Zrobiłem jej tosty. Kiedy skończyła je jeść
udaliśmy się do stajni. Całe szczęście Irma miała uraz na lewej ręce
więc mogła wyprowadzić Alkatrasa. Przed tym pomogłem jej go nakarmić.
Gdy zjadł dziewczyna wyprowadziła go na pastwisko. Kiedy wróciliśmy do
pokoju postanowiliśmy coś obejrzeć. Z dostępnych filmów wybraliśmy jeden
pt. "Hobbit: Niezwykła podróż". Kiedy skończyliśmy go oglądać została
mi godzina do kolejnej jazdy. Miałem teraz zajęcia z panią Montgomery
Smith. Miałem już iść osiodłać konia. Gdy byłem przed stajnią
poinformowano mnie, że jedziemy do kina. Poszedłem do instruktorki. Ta
po moich namowach pozwoliła mi zostać w akademii. Wróciłem więc do
pokoju. Tam na łóżku siedziała Irma.
-Nie powinieneś mieć jazdy?- spytała gdy usiadłem obok niej.
-Powinienem, ale jak widać mnie na niej nie ma-uśmiechnąłem
się.-Mieliśmy pojechać do kina, ale wolałem zostać... z tobą-dodałem po
chwili.
<Irma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)