Strony

niedziela, 12 lutego 2017

Od Anabell C.D Cavana

Dobrze, że chłopak będzie prowadzić, ponieważ ja nie mam prawa jazdy. No nie umiem jeździć samochodem niestety. Za bardzo pieniędzy nie mam. W dodatku nie chce by chłopak się dowiedział o tym. Chwile tak stałam kiedy poczułam jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu.
- Halo, ziemia do Anabell!
- Co?
- Pomóc zanieść torbę?
Po co zapytał jak i tak ma ją w ręce. Przytaknęłam i ruszyliśmy do wyjścia. Od razu poszliśmy do zaparkowanego niedaleko samochodu chłopaka.
* Akademia *
Dojechaliśmy już do akademii. Chłopak wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi. Wysiadłam i chciałam zabrać torbę, lecz oczywiście Cavan mnie wyprzedził.
- Wiesz, że sama mogę nieść torbę...
- Owszem wiem, lecz chyba nie chcesz znowu wylądować w szpitalu, prawda? - Uśmiechnął się.
Szliśmy w stronę mojego pokoju. Po drodze parę osób pytało jak się czuję, a ja odpowiedziałam, że dobrze. Tylko skąd mogli wiedzieć, że wylądowałam w szpitalu? Może Cavan ich poinformował? Nie...
- Anabell żyjesz? - Zapytał z głosem jakby się niepokoił o coś, lecz nie wiem o co.
- Tak...
Pożegnałam się z Cavanem i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co robić. Albo iść spać, lecz spałam w szpitalu długo lub pojechać na przejażdżkę. Niestety nie wiedziałam dokładnie gdzie mam iść.
- Chyba wyjdę na polanę... - Powiedziałam sama do siebie.
Szybko wstałam i wyszłam z pokoju. Kierowałam się do stajni by pojechać na przejażdżkę. Kiedy tam byłam osiodłałam jednego konia i ruszyłam w teren. Oddalałam się od terenu gdzie miałam być.
* Godzinę później.*
Znajdowałam się nadal w lesie. Niestety zaczynało się ściemniać, a ja nie wiedziałam gdzie jestem. Zaczęłam się bać. Nadal jechałam i nagle zaczęło padać.
- No super! - Powiedziałam głośno.
Ujrzałam w oddali jakąś małą jaskinię. O ile to można tak ją nazwać. Ruszyłam w tamtą stronę. Kiedy tam dotarłam zsiadłam z konia i wprowadziłam go tam. Wyjęłam telefon i próbowałam się dodzwonić do Cavana, lecz nie było sygnału. Spojrzałam na zewnątrz i nadal padało. Nie najlepiej będzie jechać nocą, ponieważ jest to niebezpieczne. Niestety koń zaczął się bać. Podeszłam bliżej i zaczęłam uspokajać.
Cavan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)