Strony

niedziela, 23 lipca 2017

Od Leny C.D Esmeraldy

Zaczęłam się śmiać. Przecież było wiadomo kto wygra. Jak mogłabym przegonić dużo bardziej doświadczoną kobietę? Tak. Była starsza, ale nie czułam jakichś wielkich barier w stosunku do niej, choć były nawet osoby w moim wieku, przy których czułam się nieswojo.
- Może jeszcze jedną rundkę? - zaproponowałam ożywiona. Byłam w swoim żywiole.
- Hm... Czemu nie? - zgodziła się Esma.
- Raz... Dwa... Trzy... Biegnij! - krzyknęłam i automatycznie przeszłam na najszybsze obroty. Klacz pędziła tak szybko, jak tylko mogła. A przynajmniej tak szybko, jak szybko biec jej kazałam. Uwielbiałam takie wyścigi. Bez żadnych zobowiązań, nie było porażek i wielkich zwycięstw. Tylko czysta zabawa. Podobno najlepiej takie wyścigi organizować z przyjaciółmi, ale jeszcze się takiego nie dorobiłam. W życiu nie miałam przyjaciół, tylko co najwyżej koleżanki i kolegów. Posmutniałam na chwilę, lecz zaraz się otrząsnęłam. Docisnęłam klacz na ostatnim odcinku.
- Wygrałam! - ucieszyłam się. Nie byłam pewna, czy moja ' rywalka ' nie dała mi fory.
- Eh, miałaś szczęście - uśmiechnęła się miło Esma.
- Gdzie teraz pojedziemy?
- Chyba trzeba by było już wrócić... - stwierdziła. Spochmurniałam. Miałam jeszcze cały zapas energii.
- Na pewno jeszcze zobaczysz wszystko, ze mną, lub kimś innym - dodała, widząc moją minę. Ruszyłyśmy w stronę akademii.
< Esma? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)