- Nie mogę dawać mu za dużo - westchnęła, spoglądając pobłażliwie na pupila. - Zacznijmy od tego, że w ogóle nie powinien jeść jajecznicy. Wtedy tylko byłby taki problem, że nie dałby nam spokoju.
- Widać, że lubi rozrabiać - stwierdziłem z uśmiechem. - Trudno jest hodować takiego kruka? Właściwie to nigdy się nie zastanawiałem nad posiadaniem takiego zwierzaka. Raczej jestem przyzwyczajony do pospolitych podopiecznych.
- Jak już mówiłam - odparła ciemnowłosa poważnym tonem. - Nie lubię generalizowania. Nilay jest mega inteligentny, poza tym jest tak samo wspaniały, jak każdy inny zwierz.
Spojrzałem na ptaka uważnie - faktycznie, cechowało go inteligentne, łagodne spojrzenie. Był też wyjątkowo towarzyski.
- Zarąbisty z niego typek - zaśmiałem się w końcu, obserwując, jak ptak zasiada na szafie w rogu pokoju.
Riley zachichotała sympatycznie i już chciała coś powiedzieć, gdy mój telefon zaczął głośno wibrować, a po chwili włączył głośny, irytujący dzwonek.
- To Octavia - poinformowałem koleżankę, odbierając połączenie i przykładając komórkę do ucha.
- Co tam? - zapytałem siostrę pogodnie. Bardzo się cieszyłem, że w końcu sama zadzwoniła.
- Faaaantastycznie - mała wydawała się nieprzeciętnie podekscytowana. - Bellamy, nie mogę bez ciebie wytrzymać. Mama cały czas wyjeżdża, a ja siedzę sama w domu. Więc postanowiłyśmy, że...
- Że co?
- Że przyjadę do akademii - odparła O radośnie.
- Super, Octavia - stwierdziłem z uśmiechem. Razem z moją młodszą siostrzyczką będzie mi raźniej, zdecydowanie. Poza tym, na pewno będzie tu szczęśliwa.
Siostra zakończyła rozmowę, oznajmiając, że niedługo przylatuje do Chorwacji i idzie się pakować do nowej szkoły.
Przez moment czułem się oszołomiony - w końcu nie spodziewałem się takiego obrotu akcji. Właściwie, nie myślałem nawet, że O chciałaby przyjechać do Magic Horse, tak daleko od domu.
- Więc co się dzieje, jeśli mogę zapytać? - wtrąciła Riley, przerywając moje rozmyślenia.
- Moja młodsza siostrzyczka przyjeżdża do akademii - wyznałem ze szczerym, radosnym uśmiechem. - Pomożesz mi ją odebrać z lotniska?
Ciemnowłosa poprawiła się na siedzeniu i głośno westchnęła.
- Jestem pewien, że się polubicie - dodałem. Obie dziewczyny były kontaktowe, co więc mogło stać na przeszkodzie?
Koleżanka skinęła głową z nieśmiałym uśmiechem.
(Riley? Przepraszam, że tak krótko)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)