Podałam Gale'owi szampon dla psów, po czym ten zaczął ostrożnie płukać psa wodą, aby chwilę później zabrać się za szorowanie.
Piesek radośnie merdał ogonkiem, utrudniając mycie swojemu panu.
- Avenger! – powiedział roześmiany Gale, który przed chwilą został ochlapany, tym samym miała pianę na policzku.
- Chyba bardzo cię lubi! – cicho zachichotałam.
Pokręcił głową,także cicho się śmiejąc. Po chwili jednak wziął się za mycie pupila, który ciągle to merdał ogonkiem, to lizał Gale’a po policzku. Jednak mu się udało! W końcu zaczął opłukiwać pieska, który widocznie się przy tym relaksował. To wyglądało komicznie, niczym pysk Raven, gdy wychodzi rano na spacer… Gale w końcu wyjął pupila z wanny, a ten spojrzał na nią tęskno, z czego po cichu zachichotałam.
- Chyba lubi kąpiele, zgadza się?
- Jeszcze jak! Kocha wodę, ale gdy z niej wychodzi, już od razu robi się nieszczęśliwy.
- Ale tylko na chwilę… - wyszeptał chwilę później.
Chichocząc, podałam ręcznik Avengera Gale’owi (poprosił mnie), a ten starannie wytarł pieska.
Wiadomo, że sierść Avengera była jeszcze trochę wilgotna, ale to w końcu normalne.
- Chyba już dzisiaj nie musisz brać kąpieli. – zażartowałam, patrząc na Gale’a, którego spodnie były… mokre.
- Bardzo śmieszne… - zażartował.
W sumie to lubię tak sobie pożartować, to akurat jedna z moich niewielu specjalności.
Gale? Sorki, że tak krótko, nie miałam pomysłów na dłuższe XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)