Strony

wtorek, 19 grudnia 2017

Od Will'a C.D Ady

-Hej.- wyjąłem ręce z kieszeni, po czym uśmiechnąłem się.
-Jestem Ada, a ty?- dziewczyna zapytała, podchodząc do mnie bliżej.
-William, ale mów mi Will.- odparłem, otwierając nowopoznanej Adzie drzwi, która cicho podziękowała. - W którym pokoju mieszkasz?- zapytałem, widząc, jak dziewczyna kieruje się schodami w górę, tam, gdzie znajdują się pokoje dziewczęce.
-W 2.- Ada mruknęła. Najwyraźniej bardzo się śpieszyła.
***
Zadowolony z siebie wsadziłem na grzbiet Whisphera siodło wszechstronne, po czym poprawiłem jeszcze czaprak z podkładką. Do niedawna te czynności nie sprawiały mi problemu, ale teraz z ubraną puchową kurtką, w której było mi gorąco, a do tego krępowała moje ruchy, były one o wiele cięższe, niż się wydawało. Gdy już poprawiłem wszystko, to dopiąłem popręg i wyprowadziłem Gniadosza.
-Witaj znowu.- przywitałem się z widzianą wcześniej dziewczyną.
-No cześć. To twój koń?- Ada uśmiechnęła się szeroko.
-Tak, Whisphers rasy nieznanej.- odwzajemniłem uśmiech, po czym z kieszeni wyciągnąłem smaczek i na otwartej dłoni podałem go Paris, która stała za dziewczyną.- Masz teraz trening?- zapytałem, prowadząc dalej konia.
-Teraz tak. Będziesz jeździć na tej ujeżdżalni?- blondynka wsiadła na siwuskę i odjechała od płotu.
-Tak, ale nie będę przeszkadzał.- odparłem, również zasiadając na grzbiecie ogiera.
Na szczęście grupa średnio-zaawansowana też miała ćwiczyć dziś skoki, więc postanowiłem się włączyć. Zrobiłem krótką rozgrzewkę z grupą, później już się odsunąłem. Od razu rzuciło mi się w oczy, że Gniadosz jest dziś odrobinę rozdrażniony, gdyż nie wykonywał wszystkich poleceń, nie reagował na głos, a także nerwowo się rozglądał i strzygł uszami. Instruktorka nie zwracała na mnie uwagi, do czasu, gdy Whiphers zaczął atakować Paris, która nieuważnie kopnęła go w zad. Próbując go powstrzymać, prawie staranowałem płotki, złamałem drąg od przeszkody... I przestraszyłem Adę, która wystraszona zaistniałą sytuacją spadła z siwej Holenderki. Ostatnimi siłami trzymałem się na wierzgającym ogierze, który nadal nie ulegał powstrzymującym wodzom. Wiem jedno - NIGDY WIĘCEJ TRENINGÓW Z INNYMI GRUPAMI.
-Nic Ci nie jest?- zapytałem Ady, gdy wreszcie opanowałem nie do końca czystego Holendera.

Ada? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)