Strony

wtorek, 6 września 2016

Od Lily C.D Irmy

-Co ci jest?- zapytałam ze strachem podbiegając do niej.
-Ręka.- syknęła z bólu.
-Możesz wstać?- spytałam. Pokiwała jedynie głową. Usiłowała się podnieść ale nie za bardzo to wychodziło. W końcu gdy jej pomogłam wstała. Cały czas trzymała się za kontuzjowaną rękę. Chwyciłam za wodze konie i wróciłyśmy do stajni. Po zostawieniu Moon i Jumpera poszłyśmy do pielęgniarki.
-I co?- spytałam stojąc zmartwiona w kąciku na końcu gabinetu.
-Złamanie. Miesiąc w gipsie. Dzisiaj jeszcze pojedziecie do szpitala. Muszą jej tą rękę poskładać i wsadzić w gips. Pamiętaj Irma, że nie możesz jeździć.
-CO?!
-Tak. Lilka przypilnuje jej by nie wsiadała na konia.
-Nie dam rady.- zaśmiałam się za co kobieta zgromiła mnie wzrokiem.
-Musisz.- odparła. Westchnęłam tylko i chwilę później już jechałyśmy z Elizabeth samochodem do szpitala.
-Mogłyście bardziej uważać.- zauważyła z poirytowaniem w głosie instruktorka. Nie dziwiłam jej się. Zawsze wykorzystywała dla siebie każdą wolną chwilę, a tę musiała zmarnować na nas.

***

Siedziałam już w poczekalni drugą godzinę czekając, aż z gabinetu lekarza wyjdzie Irma. W końcu drzwi się uchyliły a z nich wyszła dziewczyna. Wstałam gwałtownie nie mogąc wytrzymać chwili dłużej na plastikowym krzesełku. Elizabeth popatrzyła się na mnie dziwnie odrywając wzrok od książki.
-Mogłaś powiedzieć że ci się nudzi. Poprosiłabym o dostęp do parku szpitalnego.- powiedziała rozbawiona. Strzeliłam wielkiego Face Palma.
-Idziemy?- spytała moja koleżanka podchodząc do nas.
-To chodźmy.- zachęciła gestem ręki instruktorka. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy z powrotem do akademii.


Irma?
Wybacz że musiałaś tyle czekać. :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)