Otworzyłam oczy. Praktycznie od razu wstałam. Udałam się do łazienki, a tam przebrałam się w jeździecki strój. Zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i poszłam do stajni. Poranna grupa szykowała już konie do jazdy. Jakaś dziewczyna,nie dawała rady osiodłać konia. Pomogłam jej i poszłam do Vip'a. Kuc spokojnie skubał siano.
-Cześć kochany- powiedziałam wchodząc do jego boksu.
Vip zarżał w odpowiedzi. Założyłam mu kantar i podpięłam uwiąz. Wprowadziłam go na myjkę. Uwiązałam go i włączyłam wodę. Koń zaczął niespokojnie się kręcić i przystępować z nogi na nogę. Mimo moich starań kuc nie uspokajał się. Kiedy w końcu udało mi się go umyć ściągnęłam z niego wodę. Wzięłam go na pół godziny na lonżę. Odprowadziłam go do boksu i nakarmiłam. Gdy skończył jeść wyprowadziłam go na pastwisko. Posprzątałam jego boks i położyłam się na sianie by trochę odpocząć. Wtem spojrzałam na zegarek. była 10.50. Za dziesięć minut miałam jazdę! Pobiegłam do boksu Desperado. Wyczyściłam go pospiesznie. Był zapoprężony. Pobiegłam do siodlarni i wzięłam jego ogłowie. Szybko założyłam je koniowi. Zaprowadziłam go na ujeżdżalnie. Byłam o 10.59.
-Dlaczego jesteś na oklep- zapytała pani Alison unosząc brew.
-Jest zapoprężony-odpowiedziałam pospiesznie.
-Nikt tego wcześniej nie zgłaszał- odrzekła.
Zaczęliśmy jazdę. Najpierw krótka rozgrzewka później skakaliśmy. Przeszkody były niskiebo miały tylko 60 cm więc to że byłam na oklep nie stanowiło przeszkody.
~~~~
Szłam bezcelowo korytarzem akademii. Po jeździe w upale byłam wykończona. Nagle zauważyłam jak Mateusz wali w drzwi jakiegoś pokoju.
-A ładnie to tak się dobijać?- zapytałam.
-Ładnie- fuknął.
-Zakzuje ci tak robić-powiedziałam z drwiącym uśmieszkiem.
-Nikt nie będzie mi rozkazywał- mruknął.
-Ja będę. Masz przestać tak robić-mówiłam mając na celu wnerwieniu go.
-A co mi zrobisz?- zapytał drwiąco
-A to- powiedziałam i dałam mu porządnego kopa w krocze.
Mateusz aż jęknął z bólu. Szykował się żeby mi oddać ale na korytarz wszedł pan James.
-Co ty robisz!-krzyknął-Chodź do mojego gabinetu.
Po długim wymigiwaniu się Mateusz w końcu uległ. Gdy pan James i Mateusz zniknęli z korytarza zapukałam do pokoju dziewczyny.
Lisa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)