Podałem dziewczynie śniadanie do łóżka po czym dostałem buziaka. Po chwili jednak gdy zjadła udała się na trening wrotkarski. Ja zaś udałem się do stajni aby zajrzeć do Klejnota.
Nie planowałem ale gdy wracałem poszedłem zobaczyć jak wygląda trening mojej ukochanej.
I myślałem,że mnie coś strzeli to ten sam chłopak co na zawodach. Dogadywali się świetnie.
Nie wierzyłem,że miedzy nimi nic się nie rodzi. Zacząłem mieć ogromne wątpliwości,ze to chodzi o jej rodziców. Niestety moja zazdrość i agresja dała o sobie znać bardzo szybko.
-Brawo brawo-powiedziałem to ironicznie,kpiąco i złośliwe
-Po co przyszedłeś?.. Ktoś cię zapraszał? Chyba nie...
Głos chłopaka mnie mocno zirytował byłem gotowy zrobić mu krzywdę
- Tylko się nie kłóćcie-westchnęła
-Nie wtrącaj się -uniosłem się
-Uważaj jak się do niej zwracasz-zwrócił mi uwagę Matteo
-Bo co ! zabronisz mi ! -powiedziałem podchodzac do niego
Chłopak pozbył się wrotek stojąc na równych nogach
-Trochę szacunku to twoja dziewczyna .. -powiedział
Pchnąłem go lekko
-Dobrze powiedziałeś moja i zapamiętaj o sobie raz na zawsze
Złapał mnie po chwili za koszulkę przy szyi a ja jego
-Chłopaki uspokójcie się
-Powiedziałem Ci nie wtrącaj się -tym razem niemal wrzasnąłem na nią po czym uderzyłem Matteo z pięści w brzuch i puściłem
Chłopak szybko się otrząsnął i doszło do ostrej szarpaniny i wymiany ciosów. Dopiro Ryan,Caleb i Thomas nas rozdzielili
-Zabije go ! -krzyczałem
Ryan i Caleb trzymali mnie
-Hache uspokój się !
Thomas wyprowadził Matteo mnie natomiast chłopaki powalili na ziemię i unieruchomili jak to zazwyczaj policja robi. Jednak wiedzieli,ze to skuteczny sposób na mnie abym sie uspokoił.
Luna przykucnęła przy mnie po czym powiedziała
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)