Obudziłam się dzisiaj późno. Kurczę przegapiłam trening. No cóż... W
tych stronach chyba ujdzie. Ubrałam się po czym zjadłam śniadanie.
Zeszłam na parter i udałam się do stajni.
-Panno Miyuki-zaczepił mnie... pan Rose bodajże.
Czyli jednak dostanie mi się za te wagary.
-Dzień dobry-przywitałam się.
-Miała do nas przyjechać nowa uczennica, Aline. Powinna być już godzinę
temu-denerwował się.-Wraz z innymi uczniami jadę do Miami, aby jej
szukać. Dołączyłabyś się.
-Z chęcią -powiedziałam.
Pan Rose zaprowadził nas na przystanek. Tam czekałam wraz z 7 innych
uczniów na autobus. Gdy takowy przyjechał wsiedliśmy do niego. Ja
wylądowałam na siedzeniu obok jakiegoś chłopaka. Z rozmowy z nim
dowiedziałam się ze ma na imię Ivan. Mieliśmy też wspólne
zainteresowanie, samurajskie sztuki walki. W krótce dojechaliśmy do
Miami. Pan Rose po krótce wytłumaczył nam jak wygląda Aline.
Podzieliliśmy się. Każdej osobie przypadła jedna część Miami. W mojej
znajdowało się lotnisko. Postanowiłam od niego zacząć. Tam po krótkich
poszukiwaniach ujrzałam dziewczynę pasującą do opisu.
- Czy to ty jesteś Aline? Szukaliśmy cię w całym mieście!-podeszłam do niej zdejmując kaptur płaszcza.
-Tak to ja. Ale kto mnie szukał?-odparła niepewnie.
-Grupa uczniów z Akademii Magic Horse. Wybacz... nie przedstawiłam się. Jestem Miyuki-podałam jej rękę.
<Aline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)