Spojrzałem na swoją towarzyszkę.
-Jasne. Nie ma sprawy. Może wpadnę o 14 ?
-Okej. Będę gotowa.
Pochodziliśmy jeszcze kilka minut, przez które cały czas rozmawialiśmy. Po tym czasie odprowadziłem ją jak i jej psiaka do pokoju. Wróciłem do swojego lokum, w którym była Vivian.
-Cześć Jake. Co tam porabiałeś?
-Cześć, a poznawałem się.
-A z kim to ?
-A co panna taka ciekawska? - wstawiłem jej język. - Z Suzi, nie wiem czy kojarzysz.
-Coś dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele...
Nie odpowiedziałem. Zamiast tego położyłem się na łóżku i wtuliłem w poduszkę. Film mi się urwał...
****
Obudziło mnie szturchanie. Otworzyłem oczy.
-O co chodzi ? - spytałem zaspany.
-Jest 14:30, a ciebie nie było...
Dopiero teraz wzrok wrócił do normy i zobaczyłem kto obok mnie siedzi.
-Suzi naprawdę przepraszam! Musiałem zasnąć, nawet nie wiem kiedy...
Popatrzyła na mnie z uśmiechem, który odwzajemniłem. Wstałem i z leksza się ogarnąłem.
-Jakoś ci to wynagrodzę, obiecuję!
-A weź przestań...
-Nie, nie. Ja zaspałem. To moja wina. Nie ważne z jaką sprawą, możesz walić nawet w nocy.
-Wolałabym nie, bo twoi współlokatorzy mnie zabiją na miejscu.
-Nie są wcale tacy źli...
Po chwili nastała cisza, którą przerwał głos dziewczyny.
-Mówisz, że ze wszystkim ?
-Tak, a co ? Masz coś ?
Suzi ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)