-Mogę ci później pomóc. Jeśli oczywiście chcesz.-powiedziała.-Moon, spokój.Wiesz przecież jak się zachować!
Klacz Lily była niecierpliwa. Lipton stała pierwszy raz spokojnie ale gdy zaczęłam czesać ogon wyrwała kółko i pobiegła na padok.wybiegłam za nią i zamknęłam na padoku. Lily czyściła Moon podczas gdy ja patrzyłam jak Lipton tarza się na padoku. Pomyślałam o chłodnej lemoniadzie.
-Masz ochotę na lemoniadę?-spytałam.-Bo ja tak. Mogę przynieść.
-Zgoda ale później pojedziemy na tor do crossu i pościgamy się.
Przytaknęłam i poszłam do kuchni. Tam Brit i Luna śmiały się do rozpuku.
Wzięłam lemoniadę i poszłam do Naszego pokoju. Na mnie wyskoczyła Kate i Kama. Wyszłam z nimi i Zabrałam ze stołu lemoniadę.
-Dokąd tak się śpieszysz?-spytała Brit.-Bo chcemy pogadać.
-A o czym. Muszę wyszczotkować Lipton. Bo zrobi z siebie błotne coś
Dziewczyna puściła mnie, a ja zagwizdałam na psiaki. Te rzuciły się na Lily płosząc jej klacz. ta puściła się galopem , a my krzyknęłyśmy za nią Moon.
Klacz zawróciła a ja wyszczotkowałam Madi. Wpuściłyśmy konie do boksów i zaczęłyśmy wspólnie czyścić Asa. Później wypuściłyśmy konie na padok i razem usiadłyśmy na płocie pijąc lemoniadę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)