Chwile patrzyłam na Armina i klacz. Później poszłam dać koniem ich "kolacje" , trochę mi to zajęło. Armin skończył już trening i spotkaliśmy się w stajni.
- Coś się stało? - zapytał
- A co miałoby mi się stać? - uśmiechnęłam się
- Nic, tak pytam - powiedział
Pomogłam mu rozsiodłać klacz.
Poszliśmy do chatki i długo rozmawialiśmy. Poszłam po coś do picia i siadłam na kanapie obok Armina. Włączyłam telewizor. Dochodziła dwudziesta pierwsza.
- Kiedy twój dziadek ma przyjechać? - ziewnęłam
- Miał być o dziewietnastej - powiedział
Wbiłam wzrok w telewizor, byłam trochę śpiąca. Oparłam głowę na ramieniu chłopaka.
Armin?
(Graty!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)