Dziś wprost się nudziłem… miałem cały nudny wieczór, dosłownie…
postanowiłem więc poćwiczyć co było dobrą metodą na odstresowanie.
Poszedłem więc do pokoju, zabrałem napój izotermiczny w bidonie i
telefon. Przebrałem się szybko i wyszedłem na dwór, od razu skierowałem
się na drążki. Odłożyłem napój w bidonie na ziemie, włożyłem słuchawki
do uszu, a w telefonie włączyłem muzykę i położyłem go obok picia.
Zdjąłem bluzkę by lepiej było ćwiczyć i wylądowała obok reszty rzeczy.
Rozgrzałem każdy mięsień by następnego dnia nie mieć zakwasów.
Podszedłem do drążka, stojąc nad nim uniosłem dłonie do góry i złapałem
zimny metal do dłoni, podniosłem się powoli z wielką łatwością. Na moje
usta wpłynął uśmiech, a muzyka sprawiała iż powtórzenia które robiłem
były w rytmie co sprawiało, że robiłem je szybciej i więcej. Po
dziesięciu powtórzeń puściłem się i rozgrzałem partie mięśni brzucha, by
po chwili wrócić do kolejnego ćwiczenia. Jednego z moich ulubionych.
Ten
wysiłek… kiedy wszystkie mięśnie bolą cię jednak ty chcesz więcej i
więcej. Kocham to uczucie, zrobiłem wszystkie inne ćwiczenia jakie
powinienem pijąc pomiędzy nimi napój. Skończyłem po około godzinie,
postanowiłem iż nie będę jeszcze wracał do pokoju tylko przejdę się po
tutejszych miejscach. Zarzuciłem bluzkę na lewe ramię, telefon schowałem
do kieszeni, a napój wziąłem do ręki co i raz pijąc. Ujrzałem jakąś
dziewczynę przypatrującą się koniom, podszedłem do niej, a ta odwróciła
się zła. Uniosłem jedną brew, zlustrowałem ją spojrzeniem, a jej chwilę
zatrzymał się na moich mięśniach brzucha. Uśmiechnąłem się lekko, ale
dziewczyna pochwili spojrzała w moje oczy i powiedziała:
- …
Amy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)