niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Hope C.D Marco

Wzięłam dokumenty do Akademii Magic Horse i zaczęłam je wypełniać. Wszystko czytałam po dwa razy, a odpowiedzi udzielałam rzetelne. Bardzo chciałam się do niej dostać. Mam nadzieję, że mnie przyjmą bez względu na moje wykształcenie, którym sama się zajęłam. Umiem jeździć konno, zajmować się końmi, które kocham, zresztą inne zwierzaki też kocham. Podniosłam z ziemi Hadesa i przytuliłam go mocno
- Trzymaj za mnie kciuki - powiedziałam do kociego przyjaciela
W odpowiedzi usłyszałam miauczenie i mruczenie. Miałam mieszkanie, na które ciężko pracowała - no przynajmniej się starałam - choć nie raz musiałam kraść. Miałam serdecznie tego dość, chciałam zmienić swe życie, dlatego postanowiłam dołączyć do Akademii Magic Horse. Cały czas martwiłam się czy mnie przyjmą. Dzień lub dwa muszę czekać na odpowiedź z ich strony. Pierwszy dzień czekania minął mi w miarę spokojnie, gdyż mogłam znaleźć sobie jakieś zajęcia, ale drugi już nie. Byłam spięta i nerwowa, nic mi nie wychodziło, aż do wieczora, gdy przyszło pismo, że mnie przyjęli. Nie umiałam powstrzymać radości. Od razu zaczęłam się pakować i wręcz wybiegłam z pokoju na przystanek. Oczywiście mojego kota nie zostawiłam.

~**~

Mój pierwszy dzień w Akademii Magic Horse. Dość pomysłowa nazwa akademii, nie powiem, że nie. Hades podróż zniósł w miarę dobrze, a gdy weszliśmy do mojego nowego pokoju to od razu zaczął na wszystko włazić i był wszędzie, co wywołało u mnie uśmiech. Wreszcie odżył po tej podróży... Właściciel Akademii oprowadził mnie po niej, na szybkiego oraz pokazał mi konia, którym będę się opiekować. Miał na imię Empate. Był to ogier dość wysoki, a jego umaszczenie było piękne. Podeszłam do niego ostrożnie...
- Witaj mały.. Jestem Hope, będę się tobą opiekować.. - mówiąc to pogłaskałam go.
Właściciel mnie zostawił w stajni, a ja podczas głaskania Empate poczułam jak coś na mnie skacze. Był to Hades, który był zazdrosny o mnie. Zaśmiałam się cicho na tą myśl. Weszłam do boksu Empate i usiadłam na sianie obok ogiera, a koń zaczął mnie okrążać zainteresowany mą skromną osóbką. Był piękny, jak zresztą inne konie! Nie mogłam się doczekać kiedy ja dostanę własnego konia! A nawet jeśli dostanę to nie przestanę opiekować się Empate! Po godzinie wyszłam z boksu Empate, którego osiodłałam i wyszłam ze stajni by na nim pojeździć. Znowu mogłam poczuć wiatr we włosach. Zawsze jak jeździłam to czułam się jakbym latała, po prostu była wolna! Wjechałam w las, gdzie mogłam podziwiać piękno natury.... Po godzinie postanowiłam wrócić na teren Akademii i tam sobie pojeździć. Nawet nie zwróciłam uwagi, że ktoś mnie obserwuje. Po pół godzinie pokonywania przeszkód zaprowadziłam Empate do jego boksu i go oporządziłam. Miałam wychodzić, gdy wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- P-Przepraszam - powiedziałam nieśmiało w kierunku chłopaka, który pomógł mi wstać.
Przyjrzałam się mu uważnie. Chłopak dość wysoki i dobrze zbudowany. Posiada długie włosy, które ma zapięte i zarost.
- Jestem Hope. - powiedziałam, widząc, że on nie zacznie pierwszy rozmowy.
- Marco... - odparł
- Em... Jesteś t-tu nowy? Bo ja tak... - powiedziałam niepewnie.
Teraz poczułam na sobie jego badawczy wzrok.
- Nowy jestem, ale znam już tereny, więc jak. - zaczął, lecz mu przerwałam
- Ja też znam tereny, właściciel mnie oprowadził ... - zaczęłam szybko i lekko zdenerwowanie mówić... Czemu? Sama nie wiem.... Może, dlatego, że od dopiero, co tu przyjechałam i bałam się poznać nowych ludzi... O czym ja mówię?! Ja miałabym się bać?! ~Hope opanuj się, bo inaczej jedyna osoba, z którą rozmawiasz i znasz uzna cię za wariatkę! ~
- W-Wybacz - powiedziałam, starając się by mój głos brzmiał pewnie, lecz moja nieśmiałość zawsze brała górę....

Marco??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)