niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Lotte - zawody - ujeżdżenie P6

Zadzwonił budzik. Nie chciało mi się wstawać, co w moim przypadku jest dosyć nietypowe. Już miałam włączyć drzemkę, ale przypomniało mi się co to za dzień. ZAWODY! Zerwałam się z łóżka na równe nogi. Chociaż była dopiero ósma, a zawody miałam późnym popołudniem, już zaczęłam się szykować. Wyciągnęłam z szafy czarny frak, białe bryczesy z lejem w jasnym odcieniu szarości oraz białe rękawiczki. Złożyłam je w kostkę i położyłam na poduszce. Na to wszystko dałam cylinder. Wypucowane poprzedniego dnia oficerki postawiłam przy łóżku. Założyłam żółte polo, niebieskie bryczesy w kratkę. Pospiesznie zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Następnie pobiegłam do stajni. Na szybko wyszczotkowałam Sun. Osiodłałam ją i wprowadziłam na ujeżdżalnie. Wsiadłam na nią i zaczęłam ćwiczyć czworobok. Sun spisywała się na medal. Bat wcale nie był mi potrzebny.
-Jesteś świetna kochaniutka. Ciekawe jak sobie poradzisz na zawodach-mówiłam klepiąc klacz po szyi. Sun w odpowiedzi parsknęła radośnie i wstrząsnęła szyją.
~~~~
- Teraz zaprezentuje się nam Lotte Visser z Akademii Magic Horse- w głośnikach rozbrzmiał głos spikera.
- Sun, wierzę że nam się uda-szepnęłam do klaczy i pocałowałam ją w chrapy.
Zdecydowanym ruchem wsiadłam na nią. Popędziłam Sun do kłusa roboczego. W środku zatrzymałam się i ukłoniłam się przed sędziami. Przyłożyłam mocno łydkę. Sun ruszyła kłusem roboczym. Wiedziałam, że tak zareaguje więc utrzymałam równowagę. Gdy dojechałam do C skręciłam w prawo. Pochwili znalazłam się przy M. Uważając na to, aby kłus był energiczny skręciłam w stronę K, aby zmienić kierunek przez przekątną. Cały czas starałam się być wyprostowana. Kiedy dojechałam do A zaczęłam robić serpetynę do przewległego końca ujeżdżalni. Po skończeniu tej figury, o trzech brzuszkach skręciłam w lewo. Gdy przecięłam,linię środkową przeszłam do stępa. Po czterech krokach w tym chodzie delikatnie docisnęłam delikatnie łydkę. Sun płynnie przeszła do kłusa w którym pokonuje się większość czworoboku klasy P6- roboczego. Przy F. skręciłam do H dając jednocześnie sygnał klaczy do wydłużenia kroku. Sun próbowała jak najbardziej wyciągnąć kłus, podczas gdy ja skupiałam się na prawidłowym dosiadzie. Cały czas miałam kontrolę nad klaczą. Gdy zakończyłam zmianę kierunku przeszłam do chodu którym poruszałam się przed nią. Między A,X i A wykonałam koło w galopie, przy czym w jego ostatniej połowie płynnie oddałam i nabrałam wodze. Ledwo zakończyłam figurę o średnicy 20 m już dojechałam do K gdzie miałam wydłużyć galop. Gdy ściana się kończyła na nowo przeszłam do galopu roboczego. Przy E wykonałam pół koła w prawo, a gdy znalazłam się już w środku powtórzyłam tą figurę, tyle że w lewo w kierunku A. W tym miejscu zatoczyłam kolejne koło z oddaniem i nabraniem wodzy. Przy A ruszyłam kłusem roboczym a przy B pojechałam w lewo. W środku znieruchomiałam na pięć sekund i ruszyłam kłusem roboczym. W E. pojechałam w lewo, zaś przy a zwolniłam do stępa pośredniego. Od F do lini ćwiartkowej wykonałam ustępowanie od łydki w lewo. Zaś od M do tej samej lini ta samą figurę tylko, że w prawo. W C ruszyłam kłusem roboczym i zaczęłam koło przez B. W B zaczęłam anglezować,.a przed E nabrałam wodze. W A wyjechałam na linię środkową do X. Tam się zatrzymałam i ukłoniłam. Ruszyłam stępem na długiej wodzy. Gdy opuściłam parkur poklepałam Sun, zsiadlam i dając upust emocją rozpłakałam się w jej sierść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)