Nie wiedziałem, co jej powiedzieć... Jak wyjaśnić? Westchnąłem i spojrzałem w oczy ukochanej.
- Helen... Mam problem w rodzinie... - odparłem krótko
- Jaki?
- Mój ojciec popadł w dług u dość niebezpiecznego człowieka i może mnie nachodzić... - wyjaśniłem krótko
Helen spojrzała na mnie ze współczuciem i mnie przytuliła
- Wszystko będzie dobrze - pocieszyła mnie
- Mam nadzieję, lecz boję się o ciebie - wyjaśniłem
- Nic mi się nie stanie kochanie - powiedziała i mnie pocałowała.
Postanowiliśmy pójść odwiedzić jej rodziców i udawaliśmy, że nic się nie stało. Jej ojciec mnie zaakceptował i normalnie oraz bez skrępowania rozmawialiśmy. Przyznam szczerze, że przez chwilę zapomniałem o swoich problemach. Dość późno wróciliśmy do pokoju.
- Helen.... Musimy zaplanować datę ślubu i świadków - powiedziałem
- Jednego mamy... Thomas będzie jednym ze świadków - powiedziała
- To może Holiday czy Luna, a może Lily? - spytałem
< Helen?? Wybacz, że takie króciutkie jest >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)