- Hache ja też cię kocham, ale naprawdę nie wiem czy mogę ci ufać.
- Możesz - chłopak lekko mnie przytulił.
Patrzyłam mu się prosto w oczy i widziałam ze nie kłamie. Po prostu to czułam.
***
Rano ubudzil mnie donośny dźwięk budzika. Otworzyłam oczy a moim oczom obok łuzka ukazała się średniej wielkości paczuszka. Schylilam się i podniosłam ją. Powoli zaczęłam rozdzierać kolorowy papier w który zapakowana była niespodzianka. Gdy pozbyłam się foli otoworzylam paczkę i moim oczom ukazał się śliczny zestaw do jazdy.
Składał się z niebieskiej koszulki na długi rękaw, kamizelki, bryczesow, oficerek, czarnych rękawiczek i roczku. Oprócz tego w środku znalazłam trzy branzoletki i złote kolczyki.
- Prześluczne - rzekłam.
Przemierzyłem wszystko. Leżały jak ulał. Odcięłam metki i poszłam na śniadanie. Usiadłam do stolika razem z Helen, Lily i Lotte. Helen była przeszczęśliwa po za około dwa miesiące już miała rodzic dzieci. Jak tem czas szybko mija! Gdy zjadłam poszłam do stajni szykować Cortesa. Trening był z Laylą Cooper. Nie miało być skoków ale kobieta obiecała ustawić mi kilka metrowek na rozruszanie ogiera.
Hache?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)