niedziela, 28 sierpnia 2016

Od Armina C.D Luny

Luna zawołała dziewczynki. Były one trochę smutne, a jednocześnie złe z tego powodu że musimy iść. Gdy wróciliśmy do stajni rozsiodłaliśmy konie i wstawiliśmy je do boksów. Luna pobiegła się przebrać. Na płocie siedziała moja siostra. Wyglądała ona na trochę przygnębioną więc do niej podszedłem.
-Co to za smutki mi tu odstawiasz?-Zapytałem ściągając ją z płotu.
Dziewczyna uśmiechnęła się po czym mnie przytuliła. Nie wiedziałem za bardzo za jakiego powodu. Ściskała mnie tak mocno że prawie nie mogłem oddychać. Nie wiedziałem za bardzo co mam robić gdyż obezwładniła również moje ręce. Zobaczyłem Lunę wychodzącą z domu. Popatrzyła się na nas, natomiast ja rzuciłem jej spojrzenie które miało oznaczać "pomocy". Luna tylko się zaśmiała i podeszła do nas.
-Daj się jej tobą nacieszyć.-Zaśmiała się.
-Bardzo śmieszne.-Ledwo wydusiłem.
-Angelika, puść Armina bo czuje się nieswojo.-Zaczęła się śmiać.
Tym razem rzuciłem jej spojrzenie które miało znaczyć "dla czego mnie obrażasz".
Luna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)