-No dobra.- westchnęłam i wsiadłam. Moon stała spokojnie. Poklepałam ją zadowolona że tak dobrze przyjęła, iż na niej ktoś siedzi.
-To ruszamy. Nad jezioro czy nad morze? Albo po prostu powłóczymy się trochę po lesie?- uśmiechnęłam się.
-Chyba nad jezioro- odpowiedziała.
-No to do boju- dałam lekką łydkę Moonlight, a ta bezproblemowo ruszyła żwawym stępem. Po dłuższej chwili gadania z Kat pomiędzy drzewami znalazłam jakąś nową ścieżkę. Nie widziałam jej nigdy.
-Ej, jedziemy tu? Jakaś nowa ścieżka- spytałam.
-A Z ciekawości.- uśmiechnęła się. Jechałyśmy dłuższą chwilę. Droga była piękna. Masa ptaków i innych zwierząt. W końcu dojechałyśmy nad polanę która była ku brzegu jeziora.
-Łał, wspaniałe miejsce.- uśmiechnęłam się.
-No... Idealne na pikniki
-I nikt o nim nie wie...- posłałam chytry uśmiech.
Katrins?
-No... Idealne na pikniki
-I nikt o nim nie wie...- posłałam chytry uśmiech.
Katrins?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)