wtorek, 23 sierpnia 2016

Od Lily C.D Matthew'a

-Nie musisz- odparłam i go pocałowałam. Oddał pocałunek. Wkrótce położyłam się i tak wpatrywałam w chmury. Lubiłam to. Las, ptaki, niebo, woda. Czego chcieć więcej? Zapadła chwila ciszy.
-Lilka, wypadałoby wracać.- stwierdził Matt.
-Nie... Jeszcze chwilę...- spojrzałam błagalnym wzrokiem.
-Masz mnie. Ale tylko chwilę. Niedługo obiad.- zaśmiał się.
-Aż tak jesteś głodny? To masz tu Jagódki, poziomki, grzybki, truskawki. Do koloru do wyboru- wskazałam ręką na las dookoła.
-Podziękuję- położył się koło mnie. Położyłam głowę mu na klatce piersiowej i zamknęłam oczy.
-Lil tylko nie zaśnij mi tutaj- zaśmiał się.
-Nie zamierzam. Tylko trochę muszę tu posiedzieć. Chociaż...- zastanowiłam się- i tak jestem mokra więc pójdę popływać- wstałam.
-Ty jesteś szalona.- zaczął śpiewać. Już go nie słuchałam bo wzięłam rozbieg i skoczyłam z pomostu. Wypłynęłam na wierzch. Położyłam się na wodzie.
-Chyba miałaś pływać.- powiedział mi Matt.
-Zaraz!- krzyknęłam. Przewróciłam się na brzuch i popłynęłam strzałką. Chłopak pokręcił tylko z niedowierzaniem głową i wkrótce też wskoczył. Pływaliśmy razem to tu to tam. Wkrótce jednak zrobiło mi się zimno więc wyszłam.
-Chyba wracamy.- stwierdziłam.
-Nom...- zarzucił siodło na swojego konia. Zrobiłam to samo. Wsiedliśmy i ruszyliśmy stępa.

Matt?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)