-Kochani, dzisiaj będzie lekcja woltyżerki. Proszę byście się stawili o
10 przed stajnią.- poinformowała nas przy śniadaniu Alison. Po sali
rozległo się ciężkie westchnienie. Chyba nie za bardzo uczniowie lubili
tą dziedzinę. Ja też jej nie lubiłam. Kończyłam właśnie swoją jajecznicę
z kiełbasą.
-Ech... Znowu ta woltyżerka. Nosz... czemu my? Za co?- jęknął Matt. Zaśmiałam się cicho.
-Za nic. Po prostu mamy tam być i koniec. Nienawidzę tego systemu.
Lepiej by było jakby robili z tego zajęcia dla chętnych.- skomentowałam.
-To do zobaczenia.- pożegnałam ich i poszłam do swojego pokoju.
Założyłam czarne leginsy i t shirt. Do pokoju akurat weszła Nikol.
-Już Idziesz? Nie ma jeszcze dziesiątej.- zdziwiła się.
-Idę do Moon. Trochę przed tym potrenuję skoki.- odparłam i wyszłam z
pokoju. Skierowałam się do stajni, gdzie wystawała z boksu głowa karej
klaczy, czekającej na swoje śniadanie. Stajenni nie chcieli się do niej
zbliżać przez jej wybuchowy charakter. Poszłam do paszarni i wsypałem do
wiadra owies, otręby i suszone marchewki oraz jedną łyżkę miodu. Drugie
wiadro napełniłam wodą i wróciłam do boksu Moonlight. Drzwiczki o dziwo
były otwarte.
-Hej Moon. Co tam? Masz tutaj śniadanie.- wsypałem zawartość wiader do
odpowiednich miejsc. Odczekałam godzinę aż zje i chociaż odrobinę
przetrawi. W tym czasie pomogłam zajmować się innymi końmi. Poszłam z
powrotem do Moonlight. -Potrenujemy trochę? Chodź.- zapięłam jej kantar i
wyprowadziłam z boksu. Następnie osiodłałam i poszłam na parkur. Szło
doskonale. Klacz skakała z dokładnością i płynnością. Była stworzona do
wysokich skoków. Jednak do czasu gdy spojrzałam na zegarek i
zorientowałam się, że jest 10:17. No super. Spóźnienie. Alison się na
mnie dzisiaj będzie wyżywać za karę. A może nie będzie tak źle? W boksie
Poluźniłam popręg Moon i pobiegłam na plac. Tam już wszyscy stali, Luna
lonżująca Oriona, a instruktorka demonstrowała jakąś figurę. Gdy mnie
zobaczyła zeskoczyła z konia.
-Lily White? Czemu się spóźniłaś?- spytała z nutą irytacji w głosie.
-Trenowałam skoki, i nie pilnowałem czasu.- wyjaśniłam spokojnie.
-Dobrze... Dołącz do nas.-zachęciła gestem ręki. Niepewnie podeszłam.
-No dobra. To Lily nam pokaże wskok. Zapraszam.- uśmiechnęła się i
poprosiła Lunę o ponowne podpędzenie Oriona do galopu. Westchnęłam i
podbiegłam do ogiera. Zaczęłam biegać sposobem upodobnionych do galopu.
Raz, dwa, trzy, i wsiadłam. Tylko jakoś nie wyraźnie. Gdzie się podziała
głowa? Zaraz... To ogon!!! Szybko się obróciłam by mieć łeb przed sobą.
-No dobra... Nie za bardzo ci to wyszło. Spróbuj flagę.- powiedziała. A
czego się spodziewała?! Mistrzowskiego wykonania?! Ledwie jadę w tej
dziedzinie drugi raz. Westchnęłam. Mocno trzymając się pasa podkuliłam
pod siebie nogi i wykonałam flagę. Jednak nie udało mi się utrzymać
równowagi o prawie spadłabym z konia, gdyby nie zgięte kolano.
-Lily! Luna do stępa- podbiegła do mnie. Odetchnęłam z ulgą i trzymając się uchwytów wróciłam do normalnego dosiadu.
-No dobra. Spróbuj stanie w galopie- dodała spokojnie. Wiedziałam że
będzie się na mnie wyżywać i maltretować pełną godzinę. Podniosłam się
do pozycji stojącej.
-Lepiej. Wyprostuj się.- krzyknęła. Poprawiłam się posłusznie.
-Teraz nożyce.- krzyknęła ponownie. Że co?! Do flagi się jeszcze
zmusiłam ale teraz to przesada. No nie wykręcę się. Trudno. Z trudem
wykonałam ten ruch.
-Dobrze nawet. Spróbuj jeszcze raz stanie w galopie. Luna podpędź go
trochę bo zasypia.- powiedziała. Spojrzałam dyskretnie na zegarek. Uff.
Zostało 15 minut. Luna podpędziła Oriona do galopu, a ja posłusznie
wstałam. Trzymałam się chwilę i zeskoczyłam do tyłu.
-No dobrze. To teraz reszta.- westchnęła zawiedziona iż jej plan uległ w
gruzach. Wróciłam do reszty z zwycięskim uśmiechem na twarzy. Usiadłam
spokojnie na płocie.
-Liluś ta flaga była cudowna- uśmiechnął się Matt.
-To zobaczymy jak ty sobie poradzisz.- posłałam mu chytre spojrzenie.-
Proszę pani, bo Matt właśnie chciał tu trochę poćwiczyć ale niestety
jest zbyt nieśmiały aby to powiedzieć.- krzyknęłam do instruktorki.
-Osz ty. Ty...
-Ja
-Policzymy się jeszcze.
-Matt chodź tu!- krzyknęła Alison. Zaśmiałam się szatańsko.
-Lil, moje uszanowanie- uśmiechnęła się Meg uważnie obserwując chłopaka
próbującego wykonać flagę. W końcu jednak zleciał. Popatrzył się na mnie
złowrogo i byłam pewna, że gdyby mógł już by krzyczał "Nu pogodi!".
Jednak nic sobie z tego nie robiłam jedynie się zaśmiałam. W końcu
kobieta spojrzała na zegarek.
-No dobrze kochani, to na dzisiaj tyle. Dziękuję.- pożegnała nas i
odprowadziła Oriona do boksu. Wróciłam do Moon która czekała na
rozsiodłanie.
-Wybacz piękna że musiałaś tyle czekać. Już się tobą zajmuję.- poklepałam klacz. Jednak ta jakoś niespokojnie się ruszyła.
-O co chodzi? Aaa!!!- krzyknęłam gdy poczułam jak ktoś uszczypnął mnie w
szyje. Odwróciłam się i okazało się że to Matt. Zaczął się śmiać.
-Głupi jesteś...- westchnęłam.
-Teraz jesteśmy kwita.- uśmiechnął się. Jednak Moon chyba popsuła mu humorek bo kichnęła prosto na niego. Zaczęłam się śmiać.
-Brawo mała.- pogłaskałam klacz która parsknęła radośnie.
-Moonlight, jak mogłaś?!- krzyknął Matt. Ta jedynie ponownie zarżała.
Wyszłam z boksu i poszłam z Mattem przed stajnię. Była tam już reszta
grupy.
-Lilka ale naprawdę powinnaś popracować z Moon.- uśmiechnął się Matt.
-Wcale nie.
-Wcale tak.
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Tak- zmieniłam słowo.
-Nie- odparł nieświadomy tego co zrobił.
-Tak
-Nie... Zaraz co?!- krzyknął zdezorientowany. Przybyłam Meg piątkę i posłałam chytry uśmiech.
-Ech...- westchnął i zniknął w stajni. Pochłonięta jak zwykle rozmową z
Meg, Luną i Nikol nie przeczulony że chłopak będzie się chciał zemścić.
Nagle poczułam jak ktoś mi wkłada siano za koszulkę. Obróciłam się.
-MATT!!! JAK JA CIĘ DORWĘ!!!- krzyczałam. Reszta się zaczęła śmiać.
Jednak chłopak zniknął mi z pola widzenia. Wróciłam zrezygnowana do
przyjaciół.
-I co?- spytała Nikol.
-Co, co? Uciekł.- odparłam. Reszta dnia minęła nam dosyć spokojnie, no
może oprócz tego że władowałam porcję słomy za koszulkę pani Alison a
wszystko dlatego że była tak samo ubrana jak Matt i ją z nim pomyliłam.
Upss...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)