piątek, 26 sierpnia 2016

Od Luny C.D Nathaniela

Gdy skoczyłam jeść odnieśliśmy nasze talerze i poszliśmy do stajni.
- Co miałaś zamiar teraz robisz? - spytał Nathaniel. 
- Chciałam jechać do miasta. Jedziesz ze mną? - spytałam 
- Pewnie - odparł chłopak.
- To tylko się przebiorę - uśmiechnęłam się. 
Pobiegłam do pokoju i wyjęłam ze stajni nieboeską bluzkę i czerwoną spódniczkę. Wzięłam jeszcze niebieskie sandały. Przebralam  się. Zeszłam do stajni. Czekał tam na mnie Nathaniel. Poszliśmy do wsi. Czekaliśmy tam z 20 minut na autobus. Gdy już przyjechał wsiedliśmy, a razem z nami jeszcze jakaś młoda kobieta i mężczyzna z małym dzieckiem. Nie było miejsc siedzących wiec staliśmy. Po około godzinie byliśmy. Wyszliśmy z autobusu. 
- Gdzie najpierw chcesz iść? - spytał. 
- Do kawiarni. Znam bardzo fajną w pobliżu. 
- Prowadź - zaśmiał się chłopak  
Przeszliśmy z jakieś dwie ulice i stanęliśmy przed małą kawiarnią o nazwie "Paris Cafe". Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy dwu osobowym stoliku. Po chwili podeszła do nas kelnerka. Miała naprawdę długie czarne włosy i niebieskie oczy. Miała bardzo mocny, czarny makijaż. Ja zamówiłam sobie kawałek ciasta owocowego i sok pomarańczowy. 

Nathaniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie spam w komentarzach i nie reklamuj bloga w miejscu do tego nieprzeznaczonym - to będzie karane usunięciem twojej uwagi. Nie zapominaj też o zasadach interpunkcji i ortografii! ;)